Halina Staroń ma 73 lata, a jej maż Józef – 77 lat. Obydwoje są emerytami. Żyją ze skromnych emerytur: 1,5 tys. i 1,9 tys. zł. Pod koniec lipca zeszłego roku "życzliwy" informator zawiadomił gminny urząd w Trzeszczanach, że Staroniowe wycięli na własnej działce 5 drzew i prawdopodobnie zrobili to bez wymaganego zezwolenia. Emeryci z Mołodiatycz wycięli 4 tuje, gatunku żywotnik.
– Te wycięte tuje były spróchniałe i uschnięte. Kilka lat temu sama je posadziłam na naszym podwórzu przy płocie. Wycięliśmy je, aby w ich miejsce posadzić młode tuje. Nie mieliśmy pojęcia, że na wycinkę starych tui konieczne jest zezwolenie z gminy. Wycięliśmy stare tuje w lipcu ubiegłego roku, a we wrześniu przyjechała do nas komisja z gminy i sprawdzała pnie wyciętych drzew – opowiada Halina Staroń.
8 tysięcy kary zamiast 15 tys. zł
W grudniu ubiegłego roku poprzedni wójt gminy Trzeszczany Stanisław Czarnota (niedawno stracił stanowisko po skazującym go prawomocnym wyroku za przestępstwo umyślne) wydał decyzję, którą nałożył na Staroniów 7,8 tys. zł kary pieniężnej za wycinkę tui na własnym podwórzu bez wymaganego zezwolenia.
"Za usunięcie drzew bez wymaganego zezwolenia zgodnie z ustawą o ochronie przyrody wójt gminy obowiązany jest nałożyć administracyjną karę pieniężną. Właściciel nieruchomości jest obowiązany dokonać zgłoszenia do wójta gminy zamiar usunięcia drzewa, jeżeli obwód pnia drzewa mierzonego na wysokości 5 cm przekracza 65-80.cm (w zależności od gatunku drzewa). (...) W wyniku przeprowadzonego postępowania stwierdzono, że na ww. posesji znajdują się pnie pozostałe po wycince drzew z gatunku żywotnik. Nie stwierdzono obecności kłód, wobec czego obwód drzew ustalono na podstawie średnic pozostałych pni. Ustalono, że cztery z pięciu usuniętych drzew wymagały dokonania zgłoszenia wycinki drzew" – czytamy w decyzji wydanej przez poprzedniego wójta gminy Stanisława Czarnotę.
Gminni urzędnicy wyliczyli, że kara za wycinkę drzew na własnej posesji Staroniów bez zezwolenia powinna wynieść prawie 15,5 tys. zł. Taka jest wysokości dwukrotnej opłaty za usunięcie drzewa lub krzewu bez zezwolenia. Ostatecznie ta opłata wyniosła połowę tej kwoty – 7,8 tys. zł.
"Aż pociemniało mi przed oczami"
– Gdy zobaczyłam tę decyzję wójta, pociemniało mi przed oczami. Takie pieniądze to więcej niż wynoszą nasze dwumiesięczne emerytury, moja i męża. Chodziłam do wójta i prosiłam, by anulował tę decyzję lub ją umorzył. Ale był nieprzejednany. Mówił, że nie może tego zrobić, bo straci stołek za łamanie prawa. No i stracił, tyle że z całkiem innych powodów – mówi Halina Staroń.
Od decyzji wójta gminy Trzeszczany Staroniowie odwołali się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Zamościu. Odwołanie wnieśli za pośrednictwem wójta gminy Trzeszczany. Dodzwoniliśmy się do prezesa SKO w Zamościu Lucyny Borowskiej, aby sprawdzić, czy SKO już wydało postanowienie w tej sprawie.
– Posiedzenie Kolegium w tej sprawie już się odbyło. Decyzja zapadła. Odwołujący się od decyzji wójta gminy Trzeszczany o nałożeniu kary pieniężnej za wycinkę drzew bez zezwolenia, w najbliższych dniach powinni otrzymać tę decyzję SKO w Zamościu. 8 mają Kolegium uchyliło zaskarżoną decyzję w części dotyczącej wysokości administracyjnej kary pieniężnej. Ostateczne wysokość została zmniejszona o połowę, w stosunku do tej ustalonej przez organ pierwszej instancji – poinformowała nas Lucyna Borowska, prezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Zamościu.
Orzeczenie Samorządowego Kolegium Odwoławczego można zaskarżyć w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym.
Napisz komentarz
Komentarze