Jerzy Brudziński do 2017 r. stale zamieszkiwał z żoną w murowanym budynku mieszkalnym w miejscowości Średnie Duże (gm. Nielisz). To wtedy zmarła jego żona, a on – jak wyjaśnia – zmuszony był do opuszczenia gospodarstwa przez rodzinę teściowej.
Dodatek węglowy
Po śmierci teściowej we wrześniu ub. roku, rozpoczął przygotowywać dom, którego jest właścicielem, do dalszego zamieszkiwania. – Wniosek o dodatek węglowy złożyłem w sierpniu, a więc na kilka tygodni przed śmiercią teściowej – wspomina pan Jerzy.
Teściowa zmarła 12 września, a na początku listopada pan Jerzy złożył wniosek już w swoim imieniu.
Dodatek węglowy dla gospodarstwa domowego w kwocie 3 tys. zł przysługuje osobie w przypadku, gdy głównym źródłem ogrzewania jest kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe, zasilane paliwami stałymi. Wypłata dodatku węglowego następuje w terminie do miesiąca od dnia złożenia wniosku o jego wypłatę.
Ale pan Jerzy – na podstawie decyzji wydanej przez GOPS w Nieliszu – dodatku nie dostał. Taką decyzję wydano 6 grudnia. Dlaczego? Bo zdaniem GOPS, jego miejscem zamieszkania nie jest nieruchomość, na którą złożył wniosek. Takie ustalenia – jak nas poinformował GOPS – zostały dokonane na podstawie informacji uzyskanych od dzielnicowego oraz mieszkańców, a także przeprowadzonego wywiadu środowiskowego. Co więcej, w toku czynności wyjaśniających ustalono, że we wskazanym okresie dom był remontowany, a pan Jerzy „nie zamieszkiwał w nim z zamiarem stałego pobytu”, a jedynie przyjeżdżał sporadycznie w celu wykonania prac remontowych, a poza tym nie miał możliwości skorzystania z opału, bo podczas remontu wymienił wkład do komina, co wyłączało możliwość ogrzewania budynku. Według GOPS, pan Jerzy w dzień prowadził remont, a w nocy wracał do swojego miejsca zamieszkania w gminie Zamość.
Miałem zamarznąć?
– Przepraszam, a jak miałem zostawać w zimie na noc, skoro nie miałem opału, a opału nie miałem, bo nie dostałem dodatku węglowego – ripostuje nasz czytelnik. – Dodatek był podstawą do nabycia węgla. Płacę podatki w gminie Nielisz, uiszczam opłaty za wywóz śmieci i za dostawę wody, to dlaczego odmawia mi się dodatku?
Mężczyzna odwołał się od tej decyzji do SKO w Zamościu, a SKO uchyliło zaskarżoną decyzję w całości i przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi pierwszej instancji, którym jest Urząd Gminy w Nieliszu. Zwrócono m.in. uwagę, że w tej sprawie nie przeprowadzono wywiadu środowiskowego, który jest zasadniczym dowodem pozwalającym na ustalenie faktycznych okoliczności sprawy. Wskazano też, że nie wyczerpano wszelkich dostępnych środków dowodowych w celu ustalenia, czy panu Jerzemu dodatek się należał, czy też nie.
Jak nas zapewniła Jolanta Małgorzata Jaremek, kierownik GOPS w Nieliszu, przeprowadzony na początku kwietnia ponowny wywiad środowiskowy potwierdził, że mężczyzna przebywa na wskazanej nieruchomości jedynie z uwagi na prowadzony remont budynku. „Przeprowadzone przez organ czynności wyjaśniające wprost wskazują, że sam fakt posiadania nieruchomości w gminie Nielisz nie wystarcza na stwierdzenie, iż wnioskodawca zamieszkuje i prowadzi gospodarstwo domowe na jej terenie” – czytamy w piśmie od kierowniczki GOPS.
Według niej, o dodatek węglowy pan Jerzy powinien starać się w Urzędzie Gminy Zamość, bo na terenie gminy Zamość mieszka na stałe.
Tak się nie robi
Decyzja znowu była negatywa, ale po raz kolejny pan Jerzy zaskarżył ją do SKO. – Mnie nie chodzi o pieniądze z tytułu dodatku, tylko o zasady i minimum uczciwości – mówi mężczyzna. – Uważam, że mój wniosek był zasadny, a gdybym dostał dodatek, nie musiałbym w zimie jeździć w tę i z powrotem, tylko mieszkałbym na miejscu.
Nasz rozmówca nie wyklucza zawiadomienia prokuratury.
Napisz komentarz
Komentarze