Chodzi o teren przy ul. Piłsudskiego, która jest jedną z głównych miejskich arterii, a konkretnie o działkę pomiędzy pomnikiem samolotu (przy wejściu na teren osiedla Koszary) a parkingiem przy kościele pw. św. Michała Archanioła. – Kiedyś, gdy do Zamościa miał przyjechać jakiś generał, żołnierze służby zasadniczej zamiatali z chodnika liście opadłe z drzew – opowiada nasz czytelnik. – Ludzie może się z tego śmiali, ale porządek był. Dziś, niedaleko pięknego pomnika Józefa Piłsudskiego, mieszkańcy i turyści mogą popatrzeć przez zdezelowany płot na chwasty i krzaki. To wstyd, żeby w środku miasta rosły chwasty i krzaki jak na jakimś pastwisku czy ugorze.
- Czytaj: Łaszczówka-Kolonia: Ogłoszono przetarg na sprzedaż pierwszych działek w Strefie Ekonomicznej
Kiedyś ten teren należał do wojska, obecnie działki wraz z niszczejącymi budynkami są w prywatnych rękach. – Straż miejska chodzi i wlepia mandaty, gdy ktoś na swoim ogródku podpali zeschłe chwasty, a gdy na działce jest busz, to nic nie robi – dodaje nasz rozmówca.
Straż czuwa
Co na to strażnicy? – Każdy obywatel ma obowiązek dbania o porządek na własnej posesji czy działce – przyznaje Marian Puszka, komendant Straży Miejskiej w Zamościu. – To nie jest jednak działka miejska, dlatego wystosowaliśmy do właściciela pismo z prośbą o uprzątnięcie działki, a konkretnie o jej wykoszenie. Na razie czekamy. Jeśli nie będzie reakcji, ponowimy pismo. Tyle możemy zrobić.
Gruntownie przebudowana ul. Piłsudskiego prezentuje się naprawdę dobrze, a na placu przy pomniku Józefa Piłsudskiego coraz częściej organizowane są uroczystości wojskowe i manifestacje patriotyczne, stąd wyruszał korowód zespołów biorących udział w ostatnim Międzynarodowym Festiwalu Folklorystycznym „Eurofolk”, tu zamojska komenda zorganizowała obchody Święta Policji. Splendoru tej części miasta nie przynosi jednak leżąca po sąsiedzku zarośnięta działka.
Gdzie stał młyn
Podobnie jest u zbiegu Lubelskiej i Szwedzkiej, w miejscu, gdzie stał kiedyś młyn. – Rozumiem, że i ta działka stanowi własność prywatną, ale może urzędnicy i straż miejska przywołaliby właściciela do utrzymania porządku – dodaje nasz czytelnik. – Tam jest podobnie jak przy Piłsudskiego – dżungla. Nikt tego nie kosi. Jeżeli nikt nie może zmobilizować właścicieli działek do utrzymania porządku, to dla mnie jest kompromitacja.
Komendant Puszka informuje, że w trwającym sezonie Straż Miejska w Zamościu wystosowała w sumie 24 pisma do prywatnych właścicieli z prośbą o uporządkowanie działek. – Nieraz takie pisma, które są efektem zgłoszeń od mieszkańców albo informacji własnych, przynoszą skutek natychmiastowy, innym razem właściciele proszą nas, aby dać im czas z uwagi na sprawy rodzinne czy życiowe albo na fakt, że przebywają poza Zamościem. Mam nadzieję, że w opisywanych przypadkach właściciele zareagują na nasze pisma. Jeśli nie, będziemy ponaglać do skutku.
Z właścicielami działek nie udało się nam skontaktować.
Napisz komentarz
Komentarze