KGW w Tyszowcach istnieje od przeszło 60 lat, jednak dopiero rok temu młode pokolenie kobiet, które dołączyło do seniorek, zarejestrowało koło oficjalnie. Gospodynie poza promocją swojej małej ojczyzny i integracją społeczeństwa, zajmują się pomaganiem.
– Nasza społeczność tyszowiecka jest zawsze chętna do pomocy. Wszyscy angażujemy się w różne zbiórki. Bierzemy na przykład udział w imprezach, które robi Kinga Dyniec. Same też organizujemy kiermasze, na których sprzedajemy m.in. ciasta domowej roboty. A ostatnio pomyślałyśmy, że zbieranie zamienimy w pomaganie. My mamy to szczęście, że jesteśmy zdrowe, a nasza znajoma jako osoba chora nie może sama zarobić na leczenie – tłumaczy Katarzyna Jurkiewicz, przewodnicząca KGW Tyszowce.
Serce dla Angeliki
Pani Katarzyna ma na myśli Angelikę Zieńkiewicz – młodą kobietę, która po urodzeniu córki zapadła w śpiączkę. Od kiedy się obudziła, każdy dzień jest walką o to, by odzyskała sprawność ruchową i świadomość. Wspierają ją w tym ci, którzy ją najbardziej kochają. Angelika robi postępy, ale żeby były one widoczne, konieczna jest regularna rehabilitacja. To kosztuje. Dlatego co jakiś czas dla Angeliki odbywają się akcje charytatywne, imprezy i zbiórki. Koło w Tyszowcach planowało nawet zbieranie puszek, ale gdy zgłosiła się firma Ecologic i zaproponowała zbiórkę w ramach akcji „Gospodynie wspierajmy elektrosprzęt oddajmy!”, to panie od razu podchwyciły pomysł. To na jaki cel przeznaczą pieniądze miało być niespodzianką, którą właśnie zdradzamy. Wierzymy jednak, że pozostanie dobrą wiadomością i sprawi radość rodzinie Angeliki.
– Ja mocno wierzę, że Angelika odzyska zdrowie – podkreśla pani Kasia, a po chwili dodaje: – W naszym działaniu nigdy nie chodzi o wdzięczność. Liczy się to, że możemy komuś sprawić radość. Bo potem znów wraca szara rzeczywistość, a mamie Angeliki, jej mężowi trzeba tej radości, żeby mieli siłę na kolejne dni.
- NIE PRZEGAP: Nowe wydanie "Kroniki Tygodnia" gotowe! Sprawdźcie, o czym piszemy
- Wędruj po Grzędzie Sokalskiej ze Stowarzyszeniem Moje Nowosiółki. Zapisz się na rajd
Gospodynie zachęcały wszystkich znajomych do tego, by przywozili śmieci. Na miejsce ich składowania wybrano plac przy Samorządowym Centrum Kultury (koło ma tam siedzibę). Rozstawiono namiot wypożyczony od gminy, żeby sprzęt nie zamókł. Zamieszczono informację o zbiórce. Śmieci przybywało, przybywało, a potem zaczęło ubywać.
Ludzka chciwość nie zna granic
– Co przywieziemy kolejne śmieci, to jest ich mniej. Aż w końcu doszliśmy do tego, że niektórych brakuje. Gdy wybieraliśmy to miejsce do składowania, to do głowy nam nie przyszyło, że ktoś mógłby stąd coś ukraść – mówi przewodnicząca.
Pani Katarzyna przypuszcza, że pod namiotem mogło być już ok. 3 ton elektrośmieci (za 1 tonę firma ma zapłacić 400 zł). Ale nocą zniknął najcięższy sprzęt – stare telewizory.
- Czytaj również: Gm. Telatyn: Ogień zabił ponad pół miliona pszczół! Zdaniem pszczelarza to było podpalenie
Szczytem bezczelności wykazał się złodziej, który w dzień przyjechał po przewody.
Na gorącym uczynku przyłapał go dyrektor SCK-u Grzegorz Piliszczuk. Jak opowiada, wyszedł do mężczyzny i zapytał co on robi.
– Wyjaśniłem panu, że to nie jest śmietnisko, przecież to zbiórka przy instytucji, widać, że ktoś ją prowadzi. A on odparł bez skruchy, że „leżało, to sobie wziął”. Zadzwoniłem po przewodniczącą KGW Tyszowce – mówi Grzegorz Piliszczuk.
Pani Katarzyna pojawiła się niemal natychmiast.
– Nie spodziewałam się, że ktoś w biały dzień tak się zachowa. Mężczyzna odjechał, ale ponieważ odciął już przewody, a sprzęt musi być kompletny, żeby był elektrośmieciem, to już się do zbiórki nie nadawał. I znowu naszej zbiórce ubyło z wagi – ubolewa przewodnicząca.
Akcja zbierania została więc wznowiona i będzie trwała do ostatniej chwili, czyli do momentu, gdy firma, z którą umawiało się KGW, zadzwoni i zapowie swój przyjazd po odbiór elektroodpadów. Jeśli ktoś ma coś do oddania, posiada zalegający, niepotrzebny sprzęt i chciałby dołożyć swoją cegiełkę do leczenia Angeliki, to niech nie zwleka.
Napisz komentarz
Komentarze