Zwłaszcza w ciepłe noce, przy otwartych oknach w mieszkaniach na osiedlu w sąsiedztwie parkingu przy Ciesielczuka słychać było donośny warkot silników i pisk opon driftujących aut. Ścigający się samochodami nie tylko zakłócali nocną ciszę mieszkańcom. Wyczyny miłośników szybkich aut również stwarzają zagrożenie na drogach.
W ciągu dwóch lat kilkakrotnie pisaliśmy w „Kronice Tygodnia” o samochodowych popisach w śródmieściu Hrubieszowa. Dotychczasowe publikacje dotyczyły głownie nieformalnych imprez z piciem alkoholu na parkingu przy ul. Ciesielczuka. Pisaliśmy o „paleniu gumy” i „bączkach”, a także szaleńczej jeździe autami, których ryczące silniki wiele razy budziły w środku nocy mieszkańców pobliskiego osiedla.
Wszystko wskazuje, że od 2-3 miesięcy sytuacja powoli zmierza do poprawy. Internauci z fejsbukowego profilu „Kontrole policji w powiecie hrubieszowskim” coraz częściej informują, że policja zwiększyła liczbę patroli w okolicach parkingu przy ul. Ciesielczuka.
Zamieszczają także zdjęcia parkujących tam policyjnych radiowozów, oznakowanych i nieoznakowanych. Do ograniczenia popisów nocnej szaleńczej jazdy i samochodowych akrobacji powinna przyczynić się najnowsza inicjatywa miejskich władz Hrubieszowa oraz podległej im instytucji – Hrubieszowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Separatory rozwiązaniem doraźnym
– Około 70 proc. tego parkingu jest pod zarządem miasta, a 30 proc. należy do powiatu hrubieszowskiego. Finalnie tylko na naszej części parkingu mogliśmy podjąć jakieś działania. Najprościej byłoby ogrodzić cały parking, może wtedy przestano by się tam ścigać i palić gumę – zastanawia się Sylwia Plakut, zastępca dyrektora HOSiR.
Póki co ośrodek sfinansował montaż separatorów, a Miejska Służba Drogowa je zainstalowała.
– Potrzeba było kilku tygodni pracy i starań o środki na zrealizowanie tej inicjatywy. Zdecydowaliśmy się na rozwiązanie doraźne. Takie, na które zezwalają nam przepisy i możliwości finansowe. Na pewno nie rozwiąże ono całkowicie sytuacji, ale będzie krokiem naprzód – ocenia Sylwia Plakut.
20 września na fejsbukowym profilu HOSiR opublikowano wpis: „Stop Drift na parkingu! Rozumiemy pasję i zamiłowanie do wyścigów samochodowych! Bezapelacyjnie! Ale nie rozumiemy braku poszanowania zasad ciszy nocnej i naruszania bezpieczeństwa własnego i społecznego! Dlatego w dniu dzisiejszym zamontowano na parkingu przy ul. Ciesielczuka separatory ruchu drogowego! Czy to pomoże? Zobaczymy, ale z pewnością nie zaszkodzi!” – czytamy w tym wpisie na Facebooku.
Spokój i bezpieczeństwo czy „piłowanie złomów”
Wpis wywołał falę komentarzy: „Ludzie z samochodami z przednim napędem w końcu będą mogli się zaprzeć o coś, żeby palić lacza”, „W końcu skończy się piłowanie tych złomów”, „Jak ktoś będzie chciał to i tak będzie driftował, po prostu omijając te „separatory”, „Zapewne tak. Slalom można zrobić, ale szkoda opon”, „Prawdziwemu drifterowi żaden separator nie groźny”.
Inny internauta wyszedł z propozycją: „Może co jakiś czas zorganizujcie jakąś imprezę, żeby lokalni drifterzy mogli dać upust swoim umiejętnością (pisownia oryginalna)”. Na ten ostatni komentarz HOSiR odpowiedział „Świetny pomysł! Trzeba pomyśleć w jakiej lokalizacji, jakieś propozycje?”.
Na co zapytamy odpowiedział: „nie znam okolic, ale w razie czego pomogę zebrać profesjonalnych kierowców. A w połączeniu z drift taxi, moglibyśmy też w ten sposób pomóc komuś potrzebującemu, np. małemu dziecku”. Inny z komentatorów: „Uwielbiam takie ograniczone myślenie: zakazać, zablokować. A jeszcze z hipokryzją pisać, że nie ma się nic przeciwko”. Administrator fejsbukowego profilu HOSiR napisał w odpowiedzi „A czy uważasz, że zakłócanie ciszy nocnej i spokoju Mieszkańców jest w porządku?”.
Napisz komentarz
Komentarze