Nabierają "na córkę"
W piątek 22 września w domu 76-letniej mieszkanki powiatu zamojskiego zadzwonił telefon stacjonarny. Kobieta w słuchawce usłyszała damski głos: „Cześć mamuś... miałam wypadek, zabiłam kobietę i potrzebuję pieniędzy w kwocie około 300 000 złotych na kaucję, abym mogła dzisiaj wyjść do domu”.
Po tych słowach do rozmowy włączyła się „policjantka”, która tłumaczyła, że muszą działać szybko, ponieważ za kilka minut zamykana jest kasa i nie zdążą wpłacić kaucji.
– Ponaglając pokrzywdzoną, kobieta wypytywała ile pieniędzy seniorka ma w domu. Zmanipulowana 76-latka powiedziała kwotę posiadanych oszczędności i zobowiązała się pomóc. Dalej rozmówczyni poleciła spakować wszystkie pieniądze w papierową torbę i przekazać je kurierowi. Po kilku minutach pod domem 76-latki pojawił się kurier. Nieświadoma oszustwa seniorka przekazała mu swoje oszczędności w kwocie 74 tysięcy złotych – relacjonuje przebieg zdarzenia aspirant sztabowy Dorota Krukowska-Bubiło, oficer prasowy zamojskiej Komendy.
Kiedy emocje opadły starsza pani zadzwoniła do męża córki. Zięć zdziwiony telefonem teściowej powiedział, że razem z córką 76-latki są w domu i nic podobnego się nie wydarzyło. Pokrzywdzona zrozumiała, że została oszukana. O oszustwie powiadomiła służby.
Tego samego dnia oszuści dzwonili również do innych mieszkańców powiatu.
– Przedstawiając się za krewnych, opowiadali historie o spowodowaniu wypadku, za każdym razem prosili też o pieniądze, dzięki którym nie pójdą do więzienia. Na szczęście mieszkańcy powiatu właściwie zareagowali, nie uwierzyli i nie przekazali pieniędzy – mówi policjantka.
Ale na bajkę o córce potrzebującej pomocy dała się złapać 72-letnia mieszkanka Zamościa.
Ona w ub. tygodniu dostała wiadomość SMS z informacją o zmianie numeru telefonu oraz prośbą o przelew z uwagi na chwilową utratę dostępu do rachunku. Seniorka nie nabrała podejrzeń i wykonała dwa przelewy. Łącznie szybkimi przelewami przekazała prawie 6 tysięcy złotych. Ostatecznie jeden przelew udało się anulować po skontaktowaniu się z bankiem, ale 3 tys. zł przepadło.
I na inwestycję
Rzeczniczka zamojskiej policji poinformowała też, że w ostatnim czasie ofiarą oszustów została 76-latka, która zdecydowała się pomnożyć pieniądze za pośrednictwem platformy inwestycyjnej. Za namową rzekomych doradców inwestycyjnych kobieta zainstalowała na laptopie program do zdalnej obsługi pulpitu i zaciągnęła pożyczkę. Całość udzielonego jej kredytu wpłaciła na wskazane przez „doradców” konto. Mieszkanka Zamościa straciła 34 000 zł.
Nie wierz we wszystko! Sprawdzaj!
– Apelujemy o rozsądek. Kiedy ktoś dzwoni, przedstawia się za krewnego i prosi o pieniądze zachowaj spokój i nie wykonuj ślepo poleceń. Pod żadnym pozorem nie przekazuj pieniędzy obcym osobom. Rozłącz się i powiadom najbliższych o zdarzeniu - zweryfikuj przedstawioną historię. Powiadom też Policję – mówi Krukowska-Bubiło.
I dodaje:
– A jeśli ktoś w rozmowie telefonicznej proponuje możliwość uzyskania szybkich i wysokich zysków dzięki inwestycji na platformach internetowych oraz namawia do zainstalowania na komputerze lub telefonie programu do zdalnego sterowania – nie działajmy pochopnie. Dobrze jest zweryfikować tożsamość tych osób oraz prawdziwość deklarowanego celu kontaktu. Pod żadnym pretekstem za namową obcych osób nie instalujmy na urządzeniach programów, dzięki którym ktoś uzyskuje możliwość zdalnej ich obsługi. Nie dajmy się skusić pozornie atrakcyjnym ofertom. Można przez to stracić pieniądze.
Zwraca się też z prośbą do członków rodzin osób starszych, aby poinformowały swoich bliskich o metodach i sposobach działania oszustów.
Napisz komentarz
Komentarze