Obie bramki zostały zaliczone jako trafienia samobójcze. W pierwszej sytuacji indywidualną akcję Ziółkowskiego niefortunnym zagraniem zakończył grający trener Robert Klecha. W drugim przypadku, po dośrodkowaniu piłkarza Huczwy z rzutu wolnego, głową do własnej bramki strzelił Kacper Świtała. Później gole strzelili Francuz Alassane Sanou i Argentyńczyk Rodrigo Alejandro Ibanez.
– Cały czas gra toczyła się pod nasze dyktando na połowie Olimpiakosu. Może klarownych sytuacji podbramkowych nie mieliśmy zbyt wiele, ale po pierwszej połowie wygraliśmy 3:0, dlatego czuliśmy się bezpiecznie. Na drugą połowę wyszliśmy z nastawieniem, by nie spocząć na laurach i kontynuować dobrą grę. Rywale nie mieli ani jednej groźnej okazji strzeleckiej. Naszą pracę w obronie oceniam na duży plus. Z kolei cztery strzelone gole wystawiają dobrze świadczą także o naszej grze ofensywnej – mówi Przemysław Sioma, szkoleniowiec Huczwy.
Było to już jedenaste zwycięstwo Huczwy w obecnych rozgrywkach. Natomiast Olimpiakos przeżywa złą passę – w czterech ostatnich meczach zdobył tylko jeden punkt.
– Huczwa zagrała na nieosiągalnym dla nas poziomie. Ciężko nam było choćby o remis. To najmocniejsza drużyna w lidze, zdecydowanie silniejsza niż Hetman. Nie mieliśmy najmniejszych szans w tym meczu – twierdzi Robert Klecha.
Huczwa Tyszowce – Olimpiakos Tarnogród 4:0 (3:0) Gole: 1:0 Klecha 18 (samobójczy), 2:0 Świtała 23 (samobójczy), 3:0 Sanou 38, 4:0 Rodrigo Ibanez 63. Huczwa: Szpakiwski – M. Okalski (58 Torba), Melnyczuk, Kwarciany (70 Wybranowski), D. Okalski – Stec (58 Bojarczuk), Szwanc (58 Gacki), Horin (65 Sas), Ziółkowski – Rodrigo Ibanez (65 Maksymienko), Sanou (70 Dworak); trener Sioma. Olimpiakos: Szponar – Kruk (65 Ziomek), Cios, Świtała, Grabowski – Niedzielski (60 Szymanik), Klecha, Gierula, Steckiw (55 Bodek), Kolbuch – Wiciejowski (75 Kuczma); trener Klecha. Sędziował: Ostrowski (Zamość). |
Napisz komentarz
Komentarze