Do odkrycia krzemiennego grotu włóczni pochodzącego z 1990-1750 lat p.n.e. doszło na początku listopada. Pewnego dnia pani Iwona Szczerba na swojej posesji w Lubyczy Królewskiej rozsuwała zrzuconą hałdę ziemi, by wyrównać teren. Nagle jej oczom ukazał się interesujący przedmiot. 7 listopada przekazała go do dyspozycji zamojskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublin.
Rzadki okaz
Duży grot krzemienny, przez archeologów nazywany także „płoszczem”, jest imponujący. Zachował się w całości. Jest długi na 18 centymetrów, w najszerszym miejscu ma 6,2 cm. Grubość jego ostrza wynosi 0,9 cm, długość samego ostrza to 12 cm, natomiast trzpień grota o długości 6 cm jest nieco węższy i cieńszy niż ostrze, a jego końcówka zaokrąglona.
– Pomiędzy nasadą liściowatego w kształcie ostrza a trzpieniem, który służył do osadzenia w drzewcu włóczni, widoczne są wyraźne, półkoliste wcięcia, wykonane w celu lepszego i bardziej stabilnego mocowania ostrza na drzewcu za pomocą sznura – fachowo opisuje je Dariusz Kopciowski, Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków.
Prof. dr hab. Jerzy Libera z Instytutu Archeologii UMCS w Lublinie, po wstępnej ocenie grotu na fotografii, podkreśla unikatowy charakter zabytku, ponieważ tego typu groty są bardzo rzadko znajdywane luzem na powierzchni gruntu.
– Częściej występują w zwartych zespołach grobowych, jako dary grobowe dla osoby zmarłej. Być może w tym przypadku jest tak samo, gdyż nie znamy rzeczywistego kontekstu znaleziska. Poza tym grot jest zachowany w całości, bez jakichkolwiek śladów użytkowania i zniszczeń – nie ma odłamań, pęknięć, ani wykruszeń, co mogłoby potwierdzać tę hipotezę – dodaje Dariusz Kopciowski.
Prawdziwy majstersztyk
Grot został wykonany z krzemienia wołyńskiego o ciemnoszarej barwie z przebarwieniami beżowo-popielatymi. To wynika z analizy surowca, technologii i techniki jego wykonania. Mogła go zrobić ludność kultury mierzanowickiej żyjąca we wczesnym okresie epoki brązu. Dariusz Kopciowski jako ciekawostkę podaje, że zasięg terytorialny tej kultury zajmuje duże tereny Polski południowej, środkowej i wschodniej, aż po zachodnią Ukrainę (Wyżyna Wołyńska).
- Warto przeczytać: Łaszczów: "Na tych krzyżach nie powinno być orzełków". Problem po renowacji na cmentarzu
Zdaniem konserwatora zabytków grot był wykonany przez wybitnego specjalistę zajmującego się wytwarzaniem tego typu narzędzi, znającego bardzo dobrze strukturę i właściwości surowca na którym pracował.
– Jedno niewłaściwe uderzenie przy obróbce i kształtowaniu krzemiennego narzędzia mogło spowodować jego nieodwracalne uszkodzenia lub pęknięcia, co niweczyło wielogodzinną pracę wytwórcy – argumentuje LWKZ.
Zabytek znaleziony w Lubyczy niedługo będzie mógł zobaczyć każdy. Już szykują mu miejsce dyrektor i pracownicy Muzeum Regionalnego im. doktora Janusza Petera w Tomaszowie Lubelskim.
Konserwator zabytków zapowiedział, że postara się też ustalić, skąd wykopano ziemię, w której znaleziono grot. Być może w tym miejscu jest więcej podobnych zabytków.
Napisz komentarz
Komentarze