Do zdarzenia doszło 25 listopada przed południem w Teptiukowie (gmina Hrubieszów). Przez tę miejscowość przejeżdżało maserati, którym kierował 40-latek z gminy Hrubieszów. Wszystko wskazuje na to, że kierowca pędził szybkim samochodem i nie dostosował prędkości do warunków jazdy.
Najwyraźniej kierujący stracił panowanie nad maserati. Pędzący samochód zjechał z jezdni, od pobocza wielokrotnie przekoziołkował i wylądował na dachu na jednej z tamtejszych posesji. Kierowca maserati wyleciał z auta podczas dachowania samochodu. Prawdopodobnie to uratowało mu życie.
Doszczętnie zdemolowane i pokiereszowane maserati stanęło w płomieniach. Zobaczył to mieszkający w pobliżu druh miejscowej OSP. Strażak chwycił za gaśnicę proszkową i wybiegł z nią gasić palące się auto. Zaraz na miejsce przyjechali strażacy.
– Działania Straży Pożarnej polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, odłączeniu zasilania w pojeździe, a jednocześnie udzielono pierwszej pomocy kierującemu samochodem, poszkodowany był przytomny, gdy przekazano go Zespołowi Ratownictwa Medycznego. Mężczyznę przewieziono karetką do szpitala – poinformował nas st. kpt. Marcin Lebiedowicz, rzecznika prasowy komendanta powiatowego straży Państwowej Straży Pożarnej w Hrubieszowie.
W akcji ratunkowej, która trwała około 40 minut, wzięli udział strażacy z JRG w Hrubieszowie i druhowie z OSP KSRG w Teptiukowie. Straty oszacowano na 300 tys. zł. Wszystkie okoliczności kolizji ustalają hrubieszowscy policjanci.
Napisz komentarz
Komentarze