Uroczystość na terenie Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Zamościu odbyła się 23 listopada. Obelisk powstał w ramach projektu „Ocalić od zapomnienia”, zrealizowanego przez Stowarzyszenie Aktywni Razem w Zamościu. Na tablicy czytamy: „Pamięci ppor. Stanisława Witeszczaka (1895-1940), żołnierza I Brygady Legionów Polskich, nauczyciela i kierownika Szkoły Podstawowej nr 1 w Zamościu, uczestnika wojny obronnej 1939 r., zamordowanego przez Sowietów w Katyniu w 1940 r.”.
Wnuczka wzruszona
Podczas odsłonięcia obelisku wiceprezydent Zamościa Piotr Orzechowski podziękował członkom Stowarzyszenia Aktywni Razem za podjęcie trudu. W uroczystościach wzięli udział także m.in. dyrekcja, grono pedagogiczne i uczniowie CKZiU w Zamościu, o. Andrzej Zalewski, proboszcz zamojskiej parafii Zwiastowania NMP pod opieką ojców Franciszkanów, wicedyrektor Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Zamość Jerzy Michalski, delegacja zamojskiego Związku Piłsudczyków pod przewodnictwem Jerzego Zacharowa, który reprezentował również Stowarzyszenie Internowanych Zamojszczyzny, delegacja Zamojskiej Rodzina Katyńska na czele z Markiem Splewińskim i Jerzym Słupeckim, a Zamojską Grupę Morską reprezentowali Janina Gąsiorowska i Waldemar Leszczyński. Nie zabrakło dyrektorów i nauczycieli szkół, przedszkoli, bibliotek i placówek oświatowych z terenu miasta, a przede wszystkim przedszkolaków i uczniów.
Marek Kołcon, nauczyciel historii w zamojskich szkołach średnich, który wyszedł z inicjatywą upamiętnienia byłego kierownika Publicznej Szkoły Powszechnej nr 1 im. Adama Mickiewicza w Zamościu, zauważył, że od tej pory Stanisław Witeszczak powinien być postacią powszechnie znaną w Zamościu.
– Czuję się dumna i zaszczycona – powiedziała z kolei Jolanta Wacyk, wnuczka Stanisława Wieteszczaka, która przyjechała do Zamościa z Bielska-Białej. – Znam dziadka tylko z opowiadań rodzinnych. Moja mama, która była jego najmłodszym dzieckiem, zawsze podkreślała, że jej ojciec był wzorem cnót moralnych.
To był patriota
Stanisław Witeszczak urodził się w 1895 r. w Stryju (woj. stanisławowskie), a mieszkał w Winnikach k. Lwowa. – Jako kilkunastoletni chłopiec wyruszył ze Lwowa do Krakowa – opowiadała Ewa Łyp, wiceszefowa Stowarzyszenia Aktywni Razem.
– Został legionistą, był ranny w bitwie pod Tarnowem. W roku 1918 powrócił w okolice Lwowa, bo chciał skończyć gimnazjum, które przerwał ze względu na działania wojenne. Tam zastała go inwazja ukraińska i musiał się ukrywać, do czasu kiedy te tereny zostały wyzwolone przez Wojsko Polskie. Mógł wtedy zdać egzamin gimnazjalny.
Później skończył Państwowe Wyższe Seminarium Nauczycielskie. Wiadomo, że przed wojną był m.in. kierownikiem Publicznej Szkoły Powszechnej w Tyszowcach, gdzie udzielał się również jako prezes Oddziału Związku Strzeleckiego. W Tyszowcach założył też szkołę niedzielną dla osób nieumiejących czytać i pisać. Pracował również w szkołach zawodowych. W latach 1934-1939 był kierownikiem zamojskiej „Mickiewiczówki”. W 1939 r. brał udział w wojnie obronnej, dostał się do sowieckiej niewoli, a następnie został zamordowany w Katyniu. Zostawił żonę Stefanię (z d. Łozińska) i trzy córki.
– Upamiętnienie takich osób jest bardzo ważne dla wszystkich pokoleń – uważa zastępca prezydenta Zamościa. – To był wzór do naśladowania. Pokazał, że warto się zachowywać w sposób szlachetny, uczciwy. Przede wszystkim warto ciężko pracować.
Budowa obelisku została sfinansowana przez Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Warto dodać, że Stanisław Witeszczak jest od kilku lat patronem mini-ronda u zbiegu ulic Krysińskiego, Sienkiewicza i Żdanowskiej.
Zbrodnia katyńskaW kwietniu 1940 r. – na mocy decyzji najwyższych władz ZSRR – rozstrzelanych zostało blisko 22 tys. obywateli Polski, w tym ponad 10 tys. oficerów wojska i policji. Ofiarami byli również m.in. funkcjonariusze Straży Granicznej, Służby Więziennej, lekarze, prawnicy, urzędnicy oraz przedsiębiorcy, którzy po 17 września 1939 r. zostali w różnych okolicznościach rozbrojeni i zatrzymani przez czerwonoarmistów jako jeńcy wojenni. Pierwszy transport jeńców z obozu w Kozielsku wyruszył na egzekucję do Katynia 3 kwietnia 1940 r. Ostatnie zakończyły się w połowie maja. Egzekucji dokonało NKWD, czyli sowiecka policja polityczna. Ofiary zabijane były strzałami w tył głowy z broni krótkiej. Do 1990 r. władze ZSRR zaprzeczały odpowiedzialności za zbrodnię katyńską. Dopiero 13 kwietnia 1990 r. oficjalnie przyznały, że była to „jedna z ciężkich zbrodni stalinizmu”. Ofiary zbrodni zakopano w masowych grobach w Katyniu i Miednoje k. Tweru, a także w Charkowie i Bykowni k. Kijowa („lista ukraińska”) oraz prawdopodobnie w Kuropatach („lista białoruska”). Po tajnych egzekucjach polskich jeńców, rodziny straciły z nimi kontakt. |
Napisz komentarz
Komentarze