O tej wielkiej inwestycji, która została zrealizowana staraniem wójt Marzeny Czubaj-Gancarz, pisaliśmy wielokrotnie na łamach „Kroniki Tygodnia”. Relacjonowaliśmy postęp prac: pozyskanie dofinansowania, podpisanie umowy z wykonawcą, budowę i rewitalizację, wyposażanie w sprzęt itd. Po wielu latach przerwy, bo przypomnijmy, że w latach 90. działał tam stok, na Białą Górę „wraca życie”.
To ma być nasza perełka
Stok narciarski i cała towarzysząca mu, powstała teraz infrastruktura jest w rękach gminy Tomaszów Lubelski. Inwestycja kosztowała w sumie 6 mln 300 tys. zł, z czego gmina pokryła znaczną część, a 2,6 mln zł pochodziło z unijnej dotacji.
– Trafiliśmy w czasie, bo przy obecnych cenach ten stok kosztowałby nas trzy razy tyle – wtrąca skarbnik Grzegorz Gałan.
– Niektórzy mówili, że stok to strzał w kolano, ale my jesteśmy innego zdania – mówi wójt Marzena Czubaj-Gancarz. – Chcemy, żeby to była nasza perełka. Mamy na to plan i będziemy go realizować, ale musimy zacząć od uruchomienia stoku.
Wójt gm. Tomaszów Lubelski tłumaczy, że widzi szansę na rozwój agroturystyki w swojej gminie.
– Idziemy w tym kierunku. Ten teren zyskał na atrakcyjności. Ceny działek poszybowały w górę. Mieszkańcy zamierzają budować domki pod wynajem. To będzie dla nich okazja, żeby sobie dorobić. Poza tym stworzyliśmy nowe miejsca pracy – dodaje Marzena Czubaj-Gancarz.
Dodajmy, że u podnóża Białej Góry znajduje się okazały, budynek, w którym mieści się restauracja Medno, a także kasa biletowa, toalety, wypożyczalnia sprzętu narciarskiego. Na górze nie są jeszcze wykończone pokoje na wynajem.
– Cieszę się, że zakończyliśmy stok. To był priorytet. To, czego jeszcze nie ma, powoli zrobimy. Będziemy się uczyć na swoich błędach, ale damy radę doprowadzić to do perfekcji – deklaruje wójt. Nie ukrywa, że zarówno ona, jak i jej współpracownicy i osoby zaangażowane w otwarcie stoku są zmęczone i zestresowane. Opowiada, że w ostatnie dni pracownicy do 1 w nocy naśnieżali stok, ratrakowali, szykowali wszystko, a w międzyczasie modlili się o pogodę. Bo chociaż spadł śnieg, kilka dni trzymał mróz i już myśleli, że stok otwarty zostanie 6 grudnia, to wtedy mróz odpuścił. Zrobiło się wilgotno i znowu zaczęła się walka o utrzymanie zimowych i bezpiecznych warunków na stoku. W końcu jednak 8 grudnia o godz. 12 stok został otwarty. Zainteresowanie było duże, szczególnie u zaprawionych narciarzy, bo stok jest dosyć stromy.
Powoli będziemy specjalistami
Stok Biała Góra jest czynny od poniedziałku do piątku w godz. 12-20, a w soboty i niedziele w godz. 10-20. Cennik usług ustaliła gmina. Jeden zjazd kosztuje 5 zł. Na miejscu można wykupić karnet. 5 zjazdów kosztuje 25 zł, 10 zjazdów – 50 zł, 20 zjazdów – 100 zł, a 50 zjazdów – 250 zł. W przypadku karnetów czasowych: godzina kosztuje 20 zł, 2 godz. – 35 zł, 3 godz. – 50 zł, 4 godz. – 70 zł, 5 godz. – 85 zł, dzień – 100 zł, 2 dni – 180 zł. Można też kupić karnet na 3 dni w cenie 260 zł, 4 dni za 340 zł lub 5 dni za 420 zł. Za wydaną kartę magnetyczną na stok pobierana jest kaucja w wysokości 20 zł wyłącznie w gotówce (do zwrotu po oddaniu karty).
Stok nie ma jeszcze strony internetowej. Wszystkie informacje o jego działalności będzie zamieszczała gmina na swojej stronie internetowej i profilu fejsbukowym.
Nie ma też kamery, z której można stok zobaczyć. To jedna z tych rzeczy, które gmina zapewne zrobi, ale „na spokojnie”. Instruktorów też nie ma co szukać, bo na ten moment samorząd prowadzi rozmowy ze szkółkami narciarskimi.
To jednak nie powinno nikogo zniechęcać do przyjazdu w okolice Białej Góry. Bo i tak warto się tam wybrać, by podziwiać jej uroki. Z jej szczytu roztacza się piękny widok na okolicę. Restauracja Medno kusi wyśmienitym jedzeniem.
Docelowo Biała Góra ma być obiektem całorocznym. Mówi się, że będzie można uprawiać grasski (narciarstwo na trawie), że powstanie jeszcze punkt widokowy na górze, że będzie amfiteatr na różne wydarzenia. Dzięki temu, to miejsce stanie się jeszcze bardziej atrakcyjne.
Napisz komentarz
Komentarze