Anita Torbińska ma 44 lata i pochodzi z Tomaszowa Lubelskiego. 24 lata wyszła za mąż i zamieszkała wraz z mężem w gm. Stary Zamość w powiecie zamojskim. Później na świecie pojawił się ich syn. – To były najpiękniejsze dni mojego życia – wspomina kobieta.
Ale przyszedł 2015 r. Wtedy po raz pierwszy usłyszała diagnozę: rzadki nowotwór krwi, objawiający się włóknieniem szpiku. Leczenie nie dawało rezultatów, a jedynym ratunkiem okazał się przeszczep szpiku. Dawcą był rodzony brat pani Anity. W tym roku nastąpił jednak nawrót choroby. Brat nie może być ponownie dawcą, dlatego potrzebny jest „bliźniak genetyczny”, czyli dawca niespokrewniony.
To nic nie boli
– Szukam dawcy, który uratuje moje życie – mówiła pani Anita podczas zorganizowanej 12 grudnia w Zamościu konferencji prasowej dotyczącą akcji rejestracji potencjalnych dawców szpiku. – To nic nie boli, a można pomóc osobie, która tego potrzebuje.
Jak podkreśliła Natalia Banasik, koordynatorka z Fundacji DKMS, która od 15 lat działa w Polsce jako Ośrodek Dawców Szpiku, pani Anita nie poddaje się bez walki. Zebrała najbliższych, ale także grupę nieznajomych, którzy włączają się w akcje organizując punkty rejestracji potencjalnych dawców szpiku na terenie całego powiatu zamojskiego oraz Tomaszowa Lubelskiego. – Od 6 do 10 grudnia w pięciu punktach udało się zarejestrować 172 potencjalnych dawców, którzy są gotowi do podzielenia się cząstką siebie z nieznajomą osobą – powiedziała pani Natalia.
Rejestracje odbywały się w Szkole Podstawowej w Miączynie, Galerii Rynek w Tomaszowie Lubelskim, marketach E.Leclerc i Carrefour w Zamościu oraz Gminnym Ośrodku Kultury w Starym Zamościu. – W niektórych punktach mieliśmy kolejki do stanowisk rejestracyjnych, jednak osoby nie poddawały się i cierpliwie czekały na swoją kolej – powiedziała Natalia Banasik.
Zostać bohaterem
Na zorganizowanej konferencji pojawił się 21-letni Dawid Droździel z Zamościa, dawca faktyczny, który opowiedział jak wyglądało pobranie szpiku sprzed dwóch tygodni. Największą uciążliwością dla Dawida, który na co dzień studiuje na Uniwersytecie Rzeszowskim, była poranna... pobudka. Na pobraniu musiał pojawić się w Krakowie o godz. 7.15. – Samo pobranie nic nie bolało, czułem tylko, że pobierana jest krew i przystosowana do tego maszyna trochę trzęsła – opowiadał 21-latek.
Wszystko trwało około 4 godziny. – Mój szpik trafił do 60-letniego pacjenta z Niemiec – powiedział Dawid. – Cieszę się, że mu pomogłem.
Potencjalnym dawcą szpiku może zostać osoba w przedziale wiekowym 18-55 lat, w ogólnie dobrym stanie zdrowia i bez znacznej nadwagi i świadomie podejmująca decyzję o rejestracji. Dołączenie do grona potencjalnych dawców zajmuje kilka chwil. Polega na wypełnieniu niedługiej ankiety, m.in. dotyczącej stanu zdrowia i pobraniu wymazu z jamy ustnej. Dodatkowo dawcą można zostać zamawiając pakiet rejestracyjny przez Internet poprzez stronę www.dkms.pl/anita.
Szpik nie jest pobierany z kręgosłupa! Są dwie metody pobrania go do przeszczepienia: poprzez pobranie komórek macierzystych z krwi obwodowej (stosowana w 90 proc. przypadków) oraz pobranie szpiku z talerza kości biodrowej w znieczuleniu ogólnym (10 proc.). – Zachęcam gorąco do rejestracji w bazie Fundacji DKMS – powiedział prezydent Zamościa Andrzej Wnuk. – To pierwszy krok, żeby zostać bohaterem.
Natalia Banasik przypomniała, że każdy nowy dawca w bazie, to szansa na życie dla pacjentów chorujących na nowotwory krwi. – Każdy może pomóc i mnie, i innym pacjentom, którzy potrzebują szpiku – dodała pani Anita.
W ostatni weekend (16-17 grudnia) pani Anita z rodziną i wolontariuszami zachęcała kolejne osoby do rejestracji w bazie Fundacji DKMS w Galerii Twierdza, Castoramie oraz podczas Jarmarku Świątecznego w Zamojskim Centrum Informacji Turystycznej i Historycznej.
Napisz komentarz
Komentarze