Kobieta prowadziła hodowlę psów rasowych na jednym z zamojskich osiedli. Upodobała sobie hawańczyki. To niewielki piesek pokryty falującą, długą sierścią, która może występować w bardzo różnorodnych umaszczeniach. Właścicielka – pod egidą związku hodowców psów rasowych z województwa lubelskiego – jeździła ze swoimi pupilami na pokazy i wystawy. Ale zmarła w połowie grudnia, zostawiając bez opieki liczące 37 sztuk stadko: 35 hawańczyków, owczarka niemieckiego oraz kundelka.
Zwierzakami zajęły się wolontariuszki z zamojskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt.
– Naszym paniom należą się wielkie podziękowania za przeprowadzoną akcję zabezpieczenia i przewozu psów do schroniska – powiedział nam kierownik schroniska Piotr Łachno.
Bo wcale nie było łatwo. Czworonogi były bardzo zestresowane: straciły swoją ukochaną panią i dom. Dzięki sprawnym i szybkim działaniom wolontariuszek znalazły wikt i opierunek. Ale nie na długo, bo opiekę nad nimi przejął lubelski oddział Związku Kynologicznego w Polsce.
20 grudnia pisaki zostały przetransportowane z Zamościa do Lublina.
Jeśli ktoś z naszych czytelników chciałby przygarnąć któregoś czworonoga albo pomóc w inny sposób, powinien kontaktować się z lubelskim oddziałem ZKwP.
Napisz komentarz
Komentarze