Każdy, kto podchodził do egzaminu na prawo jazdy dobrze zdaje sobie sprawę z dwóch kwestii. Nie jest to tanie i nie jest łatwo zdać. Co do pierwszej z tych spraw, to pod koniec 2022 roku większą kontrolę nad Wojewódzkimi Ośrodkami Ruchu Drogowego przejęli marszałkowie województw. To pozwoliło zmienić opłaty za egzaminy. Efekt? Podwyżki. Cena za egzamin na najpopularniejszą kategorię B podskoczyły ze 170 zł do około 250 złotych.
Sprawa druga dotyczy zdawalności. Zgodnie z raportami Najwyższej Izby Kontroli część praktyczną egzaminu na kategorię B za pierwszym razem w Polsce zdaje 30 procent kursantów.
Czyli 70 procent starających się o uprawnienia musi podchodzić do sprawdzianu kolejny raz. I na jednym się często nie kończy.
W marcu 2023 roku było głośno o 23-latku ze Szczecina, który na prawo jazdy zdawał 17 razy. Dokument stracił krótko po tym jak go zdobył. Policja złapała go na znacznym przekroczeniu prędkości. Rekordzistą pozostaje chyba jednak mężczyzna z Piotrkowa Trybunalskiego, który przez 17 lat podchodził do egzaminu ponad 200 razy.
Dodatkowe godziny
Porażka kosztuje, a może kosztować jeszcze bardziej. Związek zawodowy NSZZ Solidarność 80, zrzeszający egzaminatorów pracujących w WORD-ach oraz przedstawiciele Ośrodków Szkolenia Kierowców jeszcze w grudniu 2023 roku przedstawili Ministerstwu Infrastruktury własne propozycje zmiany przepisów. Kandydatów na kierowców nie ucieszą.
- Wnosimy o wprowadzenie takich przepisów, które spowodują, że kandydat na kierowcę, po każdych trzech państwowych egzaminach praktycznych zakończonych wynikiem negatywnym będzie zobligowany do odbycia 10 godzin jazd w Ośrodku Szkolenia Kierowców – stawiają sprawę jasno autorzy pisma do ministra.
Oznacza to, że każdy kto oblał trzy razy musiałby wydać dodatkowe ok. 1000 zł na następne szkolenie.
Egzaminatorzy tłumaczą, że kandydaci na kierowców, wraz z upływającym czasem, zatracają umiejętności nabyte na szkoleniu. Na kolejne egzaminy przychodzą coraz gorzej przygotowani. - W takiej sytuacji odbycie 10 dodatkowych godzin w OSK jest zasadne i wskazane – czytamy w oficjalnym piśmie podpisanym przez Radosława Banaszkiewicza, przewodniczącego NSZZ Solidarność 80 w WORD.
Co na to ministerstwo?
Można by ten pomysł potraktować jako kolejną propozycję, która nie ma szans na wejście w życie, ale Ministerstwo Infrastruktury nie mówi jej „nie”. Jasno odpisuje, że poważnie zastanowi się nad takim rozwiązaniem i może je wprowadzić w życie.
- (…) wnioskowana propozycja w przedmiotowym zakresie zostanie podjęta przy stosownej nowelizacji przepisów rozporządzenia oraz po zredagowaniu jej pod względem legislacyjnym jak i rozważeniu co do liczby godzin – odpisał resort.
Napisz komentarz
Komentarze