Jeśli podopieczni trenera Roberta Wieczerzaka nadal będą punktowali z taką konsekwencją, jak tej wiosny, to już za kilka tygodni zapewnią sobie powrót do IV ligi.
– Nie lubimy grać w Miączynie. Tamtejsze wąskie i nierówne boisko nam nie odpowiada. Ze względu na niektóre obiekty sportowe w klasie okręgowej chcielibyśmy jak najszybciej uciec z tej ligi. o prawda występów w IV lidze nie przyspieszymy, ale często rozmawiamy we własnym gronie, że dobrze by było jak najszybciej awansować. Staramy się nie wybiegać myślami za daleko. Skupiamy się zawsze na najbliższym meczu, żeby go wygrać. Ale jeśli będziemy grali tak, jak to potrafimy, i konsekwentnie realizowali założenia taktyczne, ustalane na każdy nadchodzący mecz, to z awansu do IV ligi będziemy się cieszyli na kilka kolejek przed zakończeniem sezonu – mówi nam kapitan zamojskiego zespołu Patryk Miedźwiedź.
Na boisku w Miączynie Hetman uzyskał prowadzenie w 8 minucie. Z rzutu rożnego piłkę zagrał Rafał Kycko, a skuteczną „główką” popisał się Rodion Serdiuk. Kto spodziewał się kolejnych strzeleckich popisów zamojskiego zespołu, ten się zawiódł. Zamościanie dołożyli tylko jedno trafienie. W 39 minucie 19-letniego bramkarza Filipa Ochala, który do Olimpii przybył właśnie z Hetmana, pokonał Oskar Łazar.
– Nie obawialiśmy się tego meczu, ale jednak mieliśmy wątpliwości, jak sobie poradzimy na tym fatalnym boisku w Miączynie. Zła jakość murawy przeszkadzała nam w rozgrywaniu płynnych akcji. Do tego Olimpia nam się mocno postawiła. Co prawda nie była w stanie nam zagrozić, a po zejściu z boiska trenera Gałki już zupełnie nie miała pomysłu na grę, jednak skutecznie utrudniała nam życie. To był dla nas ciężki mecz, choć od początku do końca boiskowe wydarzenia mieliśmy pod pełną kontrolą – komentuje Miedźwiedź.
Prowadzący w klasyfikacji strzelców zamojskiej „okręgówki” Oleksandr Kuszcz-Wasyliszyn, mimo usilnych starań i kilku okazji, nie poprawił w sobotę swojego dorobku bramkowego.
– Warunki do gry były bardzo trudne. Spodziewaliśmy się tego, że stan murawy będzie wielką niedogodnością. Mimo wszystko nasze zwycięstwo powinno być bardziej okazałe, bo zmarnowaliśmy sporo sytuacji podbramkowych. Mówiłem do chłopaków na odprawie przed meczem, by nie nastawiali się na ładną grę, bo to będzie bardzo trudne. Tłumaczyłem, że najważniejsze będą trzy punkty – mówi Robert Wieczerzak, szkoleniowiec Hetmana.
Olimpia Miączyn – Hetman Zamość 0:2 (0:2)
Gole: 0:1 Serdiuk 8, 0:2 Łazar 39.
Olimpia: Ochal (46 Szopa) – Oszust, Bator, Śmiałko, Sokołowski (80 Gęśla) – Szura, Podgórski, Malec, M. Nowak, Okoniewski (75 K. Muzyczka) – Gałka (32 Znaniecki); trener Gałka.
Hetman: Dobromilski – Zakrzewski (46 Herda), Oseła, Serdiuk, Kostrubiec – Łapiński (65 Woźniak), Kycko, Chodacki, Łazar (67 Laskowski), Miedźwiedź – Kuszcz-Wasyliszyn (73 Buczek); trener Wieczerzak.
Żółte kartki: Podgórski (Olimpia), Zakrzewski, Łazar (Hetman). Sędziował: Paszkiewicz (Tomaszów Lubelski).
Napisz komentarz
Komentarze