Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 1 listopada 2024 11:19
Reklama Baner reklamowy firmy WODBET
Reklama

Avia II Świdnik za rok z pierwszego miejsca

Avia II Świdnik zajęła drugie miejsce w rozgrywkach lubelskiej klasy okręgowej, ale nie powiodło się jej w barażach o awans do IV ligi. Drużynę prowadzi pochodzący z Woli Radzięckiej (gm. Frampol) trener Mateusz Książek, były piłkarz Włókniarza Frampol.
Avia II Świdnik za rok z pierwszego miejsca

Rok temu nikt w Świdniku nie stawiał na drugą drużynę Avii. Zespół trzecioligowych rezerw zakończył rozgrywki w lubelskiej grupie klasy okręgowej na dziesiątym miejscu i – głównie ze względu na bardzo młody skład – nie zaliczał się do grona faworytów w kolejnym sezonie. Piłkarze, których od połowy października 2022 r. szkoli trener Mateusz Książek, sprawili jednak sporą niespodziankę, plasując się na drugiej pozycji. Do IV ligi jednak nie weszli, bo przegrali półfinał barażowy ze Spartą Rejowiec Fabryczny 2:3 (0:1). 

– Bardzo zależało nam na awansie do IV ligi. Klub był przygotowany na ten ewentualny sukces. Z pewnością podołałby czwartoligowemu wyzwaniu. Niestety, przegraliśmy mecz ze Spartą, z którą wygralibyśmy, gdybyśmy zaprezentowali dyspozycję z rundy wiosennej. Nie zagraliśmy jednak na takim poziomie, na jaki było nas stać. Zabrakło nam z pewnością doświadczenia, jakie posiadali piłkarze z Rejowca Fabrycznego na czele z Jackiem Ziarkowskim. Być może moją młodą drużynę zjadła trema, być może usztywniła ją stawka meczu. Z drugiej strony, w trzech ostatnich meczach rundy wiosennej też graliśmy pod ogromną presją, bo walczyliśmy o baraże, ale z tym problemem sobie poradziliśmy. Być może stawka barażu, to tylko wymówka. Przed rozpoczęciem rozgrywek nawet nie mówiliśmy o tym, że możemy zajść aż tak daleko. Mieliśmy najmłodszy zespół w lidze. Apetyt rósł w trakcie jedzenia. Nie liczyliśmy na drugie miejsce, a teraz odczuwamy niezadowolenie z tego, że nie awansowaliśmy do IV ligi – mówi Mateusz Książek (ur. 30 października 1992 r. w Janowie Lubelskim).

Książek nie spełnił się jako piłkarz, więc ma nadzieję, że powiedzie mu się w karierze trenerskiej. Grał we Włókniarzu Frampol. Zaczynał u trenera Zenona Tchórzewskiego, potem był podopiecznym Mirosława Kubiny. Ostatni mecz rozegrał 2 listopada 2014 r. (niedziela). Miał wtedy zaledwie 22 lata. Tego dnia w przedostatniej kolejce klasy okręgowej Włókniarz pokonał Spartę Wożuczyn 4:3 (2:3), a obecny trener Avii II strzelił pierwszą z czterech bramek dla zespołu z Frampola. Od początku rundy występował w podstawowej jedenastce, na pozycji środkowego pomocnika lub środkowego obrońcy. Meczu ze Spartą nie dokończył, bo doznał kontuzji, która zastopowała jego karierę piłkarską. 

– Doznałem pęknięcia łąkotki. Nie była to moja pierwsza i nie ostatnia tak poważna kontuzja. Kilka lat wcześniej zerwałem więzadła, natomiast pięć lat później ponownie pękła mi łąkotka. Przeszedłem trzy operacje, ale nie narzekam. Pewnie nigdy nie trafiłbym do Avii Świdnik w roli piłkarza. Za to jako trener mogę pracować w tym mocnym trzecioligowym klubie. I mogę pełnić w Akademii Piłkarskiej Avii ważną funkcję koordynatora szkolenia drużyn jedenastoosobowych. Ta praca rekompensuje mi przedwczesne zakończenie kariery piłkarskiej, w wieku 22 lat. Mam nadzieję, że w niedługim czasie będę trenerem w IV lidze. W tym sezonie nie zdołaliśmy awansować. Liczę na to, że osiągniemy ten sukces za rok. I nie po barażach, lecz bezpośrednio z pierwszego miejsca – mówi trener Książek.

Trener Avii II z wykształcenia jest prawnikiem, absolwentem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Pracuje w kancelarii podatkowej w Lublinie. Przez kilka lat nadzorował szkolenie i był menedżerem lubelskiego oddziału szkółki piłkarskiej Football Academy. Został też drugim trenerem ogólnopolskiej kadry FA, w której szkoleni byli młodzi zawodnicy urodzeni w 2011 r. 

– Nie zamierzam rezygnować z żadnej profesji. Chciałbym w obu się rozwijać. Planuję uzyskać licencję trenerską UEFA A. Mam nadzieję, że będę piął się po szczeblach kariery trenerskiej, a jednocześnie będę mógł się realizować w pracy zawodowej, która też mnie pasjonuje – zapewnia Książek.

Były trener Włókniarza Mirosław Kubina o Książku wypowiada się w samych superlatywach.

 – Od najmłodszych lat wyróżniał się we wszystkich kolejnych grupach wiekowych w naszym klubie. Zawsze stawiałem go za wzór do naśladowania, bo on skutecznie łączył piłkę nożną z nauką. Osiągał bardzo dobre wyniki w szkole, a na boisku zawsze zostawiał całe swoje serducho. Za co się nie weźmie, to robi to idealnie. Ma dobry kontakt z młodzieżą. Doskonale dogaduje się z młodymi piłkarzami. Może być w przyszłości dobrze znanym w kraju szkoleniowcem, o ile będzie stawiał na karierę trenerską i pogodzi ją z pracą zawodową. Ważne jest to, że on żywo interesuje się piłką nożną na każdym szczeblu i poziomie rozgrywkowym. Ma szerokie rozeznanie w piłkarstwie krajowym – mówi Mirosław Kubina.

Trener Książek – zdaniem Kubiny – już aspiruje do pracy w IV lidze. 

– Gdy z Łady odszedł trener Paweł Babiarz, to przyszło mi na myśl, że klub z Biłgoraja powinien odezwać się do Mateusza, by zaproponować mu pracę. Mimo młodego wieku i krótkiego stażu Mateusz już jest szkoleniowcem cenionym w lubelskim środowisku trenerskim – twierdzi Kubina.

We Włókniarzu grał także Łukasz Książek, starszy o siedem lata brat Mateusza Książka. Obecnie mieszka w Radzyminie. I także stawia na karierę trenerską. Zajmuje się szkoleniem młodzieży w Victorii Sulejówek. Z kolei w czwartoligowej Ładzie 1945 Biłgoraj gra siostrzeniec obu trenerów – Jakub Kołodziej.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze

 

 

Reklama
Reklama
Reklama