Punk rock narodził się w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii w połowie lat 70. Charakteryzował się prostą, głośną, agresywną muzyką o mało skomplikowanej harmonii i buntowniczymi tekstami („trzy akordy, darcie mordy”).
W Polsce muzyka punkowa eksplodowała na początku 80. Głównymi przedstawicielami tego nurtu były takie zespoły jak Brygada Kryzys, Dezerter, TZN Xenna, Moskwa i wiele innych.
Nazwa nie pomagała
W 1983 r. w Tomaszowie Lubelskim z inicjatywy Wojciecha „Grubego” Witkowskiego i Tomasza „Bociana” Gorala pojawiła się Masturbacja. W składzie – oprócz „Bociana” (bass) i „Grubego” (gitara) – znaleźli się Bogdan Kuceł (gitara, wokal), Tomasz Zieliński (wokal) i Marek Kudlicki (perkusja). A że członkowie kapeli ubierali się inaczej (zwężane spodnie, wojskowe buty, katany z nabijanymi ćwiekami), stawiali włosy na cukier, a przede wszystkim wykazywali buntowniczą postawę, to nie wzbudzali wśród większości mieszkańców miasta pozytywnych odczuć. Nie pomagała też nazwa zespołu.
– W czasach cenzury to było niecenzuralne słowo. Jeśli jakiś organizator koncertu umieszczał nazwę naszego zespołu na plakacie, to miał problemy – wspomina Bogdan Kuceł. Dlatego w ogóle nie umieszczali na plakacie nazwy zespołu albo wymyślali inną nazwę, np. Bocian lub Bociek (od ksywki Tomasza Gorala).
Tomaszowscy radni zastanawiali się nawet, czy zakazać chłopakom grania albo przynajmniej zmusić ich do zmiany nazwy. Milicja Obywatelska nie była już tak subtelna i aby zmiękczyć zespół, czasami używała pałek.
Dalszą część artykułu przeczytasz pod zdjęciem
Ale Masturbacja dalej grała, choć ich występy bywały często krótkie, bo wyłączano... prąd. Z czasem załoga zaczęła pojawiać się poza swoim rodzinnym miastem, dając koncerty m.in. w Zamościu, Zwierzyńcu, Nieledwi, Werbkowicach, Lubaczowie, Krasnymstawie, ale też Chełmie, Kielcach, Nowym Sączu (razem z Dezerterem) i wielu innych miejscach. Zespół wielokrotnie zmieniał swój skład, bo o jego członków systematycznie upominała się armia, a dwuletnia zasadnicza służba wojskowa była w tamtym czasie obowiązkowa. W końcu pojechali do Jarocina. To było w 1989 r. Spali na polu namiotowym, zagrali na małej scenie bez próby, ale przeszli do historii jako jedyny zespół z Zamojszczyzny, który wstąpił w Jarocinie.
PRZECZYTAJ TEŻ: Biłgoraj gotowy na podnoszenie ciężarów! Zbliża się Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży
Warto dodać, że nie było łatwo, a tomaszowianie cztery razy próbowali. W 1989 r. nadesłano i przesłuchano 239 kaset z nagraniami zespołów z całej Polski, z czego wybrano jedynie 36, w tym Masturbację. Zespół zakończył działalność w 1994 r.
Przez 11 lat – poza wcześniej wymienionymi – grali w niej ponadto m.in. Stanisław „Branzel” Dzirba, Krzysztof „Pyszał” Herda, Andrzej Świątek, Piotr „Krokodyl” Podolak, Marek „Dziobek” Kozyra oraz Wiesław „Żużel” Zieziulewicz.
Masturbacja – reaktywacja
Dzięki grupie zapaleńców, którzy od 15 lat w Żelebsku k. Biłgoraja organizują Ultra Chaos Piknik, Masturbacja doczekała się płyty z archiwalnymi utworami tomaszowskiej załogi, za którą poszła propozycja wydania drugiego krążka, a w końcu zagrania koncertu. Reaktywowana Masturbacja zagra swój pierwszy po 30 latach koncert 28 czerwca. Ze starego składu został Bogdan Kuceł (wokal, gitara) oraz gitarzysta Piotr „Krokodyl” Podolak, a na scenie w Żelebsku wspierać ich będzie Artur „Malina” Malinowski (bass), który wcześniej grał w tomaszowskiej punkowej kapeli Dzieci z Mąki, a także Janek Staniszewski (perkusja) z generującego cięższe brzmienia tomaszowskiego zespołu Engraved.
– Niestety, sporo osób, które przewinęły się przez nasz zespół, już nie żyje – mówi ze smutkiem Bogdan Kuceł, wymieniając „Branzla”, „Pyszała”, „Bociana”, „Żużla” i Andrzeja Świątka, który bardzo chciał zagrać w Żelebsku, ale zmarł 9 marca…
Nie ma Jolki
Gdy Masturbacja świeciła największe triumfy, w Zamościu zawiązywała się kapela Gówno Prawda. Zespół powstał z inicjatywy ucznia zamojskiego „starego” ogólniaka Kordiana Klaczyńskiego (gitara, wokal) i Wojciecha „Globusa” Duklewskiego.
– Spotykaliśmy we dwóch, żeby pobrzdąkać na gitarach akustycznych, bo elektrycznych nie mieliśmy jeszcze – wspomina Klaczyński.
Próby odbywały się w rożnych miejscach, m.in. w piwnicach i garażach, później kapelę przytulił Garnizonowy Klub Oficerski, a na koniec trafili pod skrzydła Ośrodka Kultury Teatralnej „W Bramie”, gdzie m.in. ze swoim teatrem eksperymentował Paweł Dudziński. Gówno Prawda występowała zresztą regularnie na organizowanym przez Dudzińskiego Festiwalu Fortalicje w Zamościu, koncertowali też w Zwierzyńcu, Tomaszowie i Hrubieszowie.
– To, co graliśmy, nagrywaliśmy czasami na kasety, bo wtedy tylko kasety były – wspomina lider zamojskiego zespołu.
Kapela zakończyła działalność w 1993 r., kiedy Kordian Klaczyński wyjechał na studia. Z kolegami z zespołu utrzymuje do tej pory kontakt. – W maju przyśnił mi się tekst i muzyka – opowiada Kordian Klaczyńki.
– Idąc rano do pracy, wyciągnąłem telefon i nagrałem, żeby nie zapomnieć. Leci to tak: „Jeszcze nie wszystko spalone, jeszcze nie wszystko zgaszone, jeszcze nie wszystko popsute, jeszcze nie wszystko oplute”. I refren: „Nie ma w mieście Jolki!”.
W Londynie, gdzie jest od 20 lat, skrzyknął się z dwoma mieszkającymi tam również kolegami z dawnego zespołu – Adamem „Młodym” Bednarczukiem i Tomkiem Gardygą, a następnie zagrali nowy kawałek pod roboczym tytułem „Nie ma w mieście Jolki!”.
- Łaszczów: Z nową władzą duże zmiany. W gminie wreszcie zaczęły działać zespoły śpiewacze i orkiestra
– Według mnie, to już zupełnie inne czasy, a to co wtedy robiliśmy wyrastało z tamtych czasów i tamtej rzeczywistości. Dlatego było autentyczne. Chociaż wiele naszych tekstów jest wciąż aktualnych, bo są ponadczasowe, to raczej nie wydaje mi się, żeby dzisiaj z naszej strony taki live był autentyczny. Reaktywacja chyba nam nie grozi – mówi lider zamojskiego zespołu.
Punkowa Zamojszczyzna
Po dwóch latach pracy grupie zapaleńców udało się zebrać materiały i wydać „Punkową Zamojszczyznę 1983-2023”. Na podwójnej płycie znalazło się ponad 30 kapel z regionu (Masturbacja, Lyddit, Babka Rokoszka, Sznurówa, Dzieci Z Mąki, Psycho Out, Psychonaprawa, Gówno Prawda, Fetor, Napierdalator, No!Bruno!, Los Galazos, Usta Morfiny, Walonki Sołtysa, Frontowa Weranda, Nie Płacz Kupię Ci Ciastko i inne). Do tego dołączono książkę o historii punku na Zamojszczyźnie, okraszoną archiwalnymi fotografiami.
– Oni odkopali coś, co już w zasadzie przestawało istnieć. Odwalili kawał mozolnej roboty – odkopali stare kasety na strychach, a nawet nagrania na taśmach szpulowych i potem to wszystko zostało odnowione – nie kryje podziwu dla autorów „Punkowej Zamojszczyzny” Kordian Klaczyński.
Na fali dobrego przyjęcia wspomnianego wydawnictwa kilka starych zespołów ponownie zaczęło grać, w tym m.in. Masturbacja, która zagra swój pierwszy po trzech dekadach koncert w piątek (28 czerwca) na Festiwalu Ultra Chaos Piknik w Żelebsku. Zaraz po... Dezerterze.
Co roku na dwudniową imprezę przyjeżdżają zespoły z całego świata. Nie inaczej będzie w piątek (28 czerwca) i sobotę (29 czerwca), kiedy zagrają kapele z Meksyku, Francji, Niemiec, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Danii, Słowacji i Czech, a także najlepsze polskie zespoły, w tym m.in. Jad, Biała Gorączka i wspomniany Dezerter,
Więcej informacji, w tym szczegółowy program imprezy, można znaleźć na stronie wydarzenia www.ucp.nopasaran.pl oraz www.kronikatygodnia.pl.
Napisz komentarz
Komentarze