Łada wygrała na wyjeździe z Gromem Różaniec 4:1 (2:0). W pierwszej połowie meczu dwie bramki dla przyjezdnych zdobył Jakub Kołodziej. Na początku drugiej połowy Wołodymir Halicz strzelił gola dla miejscowych. W końcówce zawodów piłkę do siatki posłali Aleksander Okoń i Wojciech Białek.
– Na tle wymagającego przeciwnika, który z pewnością znajdzie się w czołówce IV ligi, zaprezentowaliśmy się całkiem nieźle. Nie ustrzegliśmy się jednak błędów, po których straciliśmy aż cztery gole. Myślę, że mecz był dosyć atrakcyjny dla kibiców. Obie drużyny prowadziły otwartą grę. Sunęły akcje ofensywne raz na jedną, raz na drugą bramkę. Nikt się nie bronił – mówi Siergiej Sawczuk, były piłkarz Łady, a obecnie szkoleniowiec Gromu.
W zespole z Różańca zadebiutował Jakub Marzec z Sokoła Zwierzyniec.
CZYTAJ TEŻ: Błękitni Obsza wiedzą, jak ogrywać faworytów rozgrywek
– Trenerzy Andrzej Wachowicz i Krzysztof Pardo, którzy wcześniej prowadzili Sokół, przekonali nas, że szkoda tego chłopaka w klasie B. Gdyby Sokół się utrzymał w klasie A, to pewnie byśmy go nie próbowali „wyciągnąć” ze Zwierzyńca. Na tle trudnego czwartoligowca ten młody piłkarz wypadł pozytywnie. Pokazał, że ma spory potencjał, jednak trzeba z nim umiejętnie pracować, zwłaszcza w kwestiach taktycznych. Nie zawsze dobrze się ustawiał na boisku – mówi trener Sawczuk.
Trener Łady Marcin Zając twierdzi, że Grom ma w swoich szeregach kilka „ciekawych indywidualności”. – Największe wrażenie zrobił na mnie Gruzin Akaki Shamatava – mówi szkoleniowiec, pytany o to, którego zawodnika różanieckiego zespołu chciałby mieć w swojej ekipie.
Defensywa Łady wystąpiła w Różańcu w nietypowym zestawieniu. Aleksiej Gonczarewicz grał na pozycji prawego obrońcy, natomiast Mateusz Wójtowicz był jednym z dwóch stoperów. Tylko raz ta formacja dała się zaskoczyć.
– Wygraliśmy w pełni zasłużenie. Bardzo dobra w naszym wykonaniu była zwłaszcza pierwsza połowa meczu. W tej części zawodów strzeliliśmy dwa gole, a mogliśmy i powinniśmy więcej wyciągnąć z naszych akcji ofensywnych. Po przerwie chcieliśmy jak najszybciej zdobyć bramkę, by już „zamknąć” ten mecz wynikiem 3:0, jednak to Grom zmienił rezulat na 2:1. Do naszych poczynań wkradło się trochę nerwowości, ale w końcu zdołaliśmy wyraźnie udowodnić, kto był w tym meczu lepszy – komentuje Marcin Zając.
Połowicznie skuteczny
Drugim półfinalistą został Gryf. Zespół z gminy Zamość awansował, bo wykonywał rzuty karne lepiej niż Olimpia. Konkurs „jedenastek” był konieczny, ponieważ rywalizacja w Miączynie zakończyła się remisem 1:1 (1:1).
Prowadzenie dla zespołu z klasy okręgowej uzyskał Mateusz Wróbel z rzutu karnego, podyktowanego za faul bramkarza Bartosza Roczniaka na Jakubie Kołdeju. Pod koniec pierwszej połowy Adam Niderla wrzucił piłkę z autu na pole karne gospodarzy, a wyrównującą bramkę dla czwartoligowców z gminy Zamość zdobył Jakub Posikata.
PRZECZYTAJ: PIŁKARSKA IV LIGA: Łada 1945 Biłgoraj zachowała top
– Szukaliśmy swojego szczęścia w grze z kontry. I muszę przyznać, że te kontrataki fajnie nam wychodziły. Mieliśmy kilka okazji do zmiany wyniku. W doskonałej sytuacji znalazł się Janicki. Minął bramkarza, ale tuż przed strzałem do pustej bramki doznał kontuzji mięśniowej. Skutek tego był taki, że Gryf nie stracił bramki, za to my straciliśmy kluczowego zawodnika. Działo się to około 75 minuty. Mam wielki szacunek dla swoich chłopaków, bo w kolejnym meczu włożyli w grę mnóstwo serca, ale jednak nie uzyskali korzystnego wyniku – mówi prowadzący Olimpię trener Mariusz Zając.
Konkurs rzutów karnych rozpoczął Wróbel. W swojej drugiej w tym meczu próbie oddał nieskuteczny strzał. Udaną interwencją wykazał się Jakub Szyduczyński, który po pierwszej połowie zmienił w bramce gospodarzy Roczniaka. Pozostałe „jedenastki” zostały wykonane bezbłędnie, więc miejscowi przegrali 4:5. „Z wapna” kolejno strzelali: Mikołaj Grzęda, Bartłomiej Zieliński, Patryk Kierepka, Mariusz Podgórski, Mateusz Serafin, Jakub Bożek, Oskar Łazar, bramkarz Adrian Szopa i Posikata.
– Awansowaliśmy do półfinału, ale chcielibyśmy o tym meczu jak najszybciej zapomnieć. Dalej zmagaliśmy się z tym samym problemem – mieliśmy trudności ze stwarzaniem sytuacji podbramkowych. Specyficzne boisko w Miączynie nie sprzyjało dobrej grze, ale nie chcę tym usprawiedliwiać swoich podopiecznych. Olimpia okazała się zespołem bardzo dobrze zorganizowanym i zdeterminowanym w walce o korzystny wynik. Jestem bardziej chętny do pochwały zespołu z Miączyna niż do krytyki swojej drużyny – mówi Damian Koszel, szkoleniowiec Gryfa.
Warto podkreślić, że liderami formacji defensywnych obu zespołów byli bracia Bartłomiej i Mateusz Zielińscy. Obaj są wychowankami Olimpii, a w poprzednim sezonie występowali w czwartoligowym wówczas Krysztale Werbkowice.
– Mateusz po raz kolejny pokazał, że ma potencjał większy niż na IV ligę. Był skuteczny w grze defenswynej i bardzo dobry w wyprowadzaniu piłki z obrony, a pojedynków raczej nie przegrywał. Mogę o nim wypowiadać się w samych superlatywach. O Bartku nie chcę się wypowiadać, bo nie jest moim podopiecznym. Teraz już nie byłby mi potrzebny w drużynie, bo pozycję środkowego obrońcy mamy bardzo dobrze obsadzoną. Muszę jednak przyznać, że byłem zainteresowany pozykaniem go, ale rozmowy nie przyniosły efektów. Być może kiedyś temat powróci – mówi Koszel.
Trzeba nadrobić zaległości
W półfinale Łada zagra z Hetmanem Zamość lub Huraganem Gmina Hrubieszów, zaś rywalem Gryfa będzie Tomasovia Tomaszów Lubelski, Pogoń 96 Łaszczówka lub Graf Chodywańce. Zaplanowany na środę, 28 sierpnia w Teptiukowie ćwierćfinałowy mecz Huraganu z Hetmanem został przełożony na 4 września (środa, godz. 17). O zmianę terminu zawodów – ze względu na piątkowy mecz z Motorem II Lublin w IV lidze – poprosił zespół z Zamościa.
Fatalna taktyka. Hetman Zamość poniósł pierwszą porażkę w tym sezonie
Czwarty ćwierćfinał odbędzie się 25 września (środa, godz. 17), gdy zostanie wyłoniony zdobywca Pucharu Starosty Tomaszowskiego. Eliminacje w powiecie tomaszowskim zakończone zostaną w środę, 11 września (początek meczu finałowego zaplanowano na godz. 19). Tego dnia na boisku ze sztuczną murawą niedawno oddanego do użytku Powiatowego Centrum Treningowego w Tomaszowie Lubelskim zagrają Pogoń i Graf.
Grom Różaniec – Łada 1945 Biłgoraj 1:4 (0:2)
Gole: 0:1 Kołodziej 8, 0:2 Kołodziej 45, 1:2 Halicz 48, 1:3 Okoń 85, 1:4 Białek 89.
Grom: Szawara – Cynka, Szarlip, D. Konopka, Hanas (46 Bukowiński) – Paćkowski, Shamatava, Halicz, Kaproń, Marzec (80 Gałka) – Kwiatkowski (46 Padiasek); trener Sawczuk.
Łada: Wójcicki – Gonczarewicz (46 Wołkodaw), Błajda, Wójtowicz, Giletycz (46 Kuliński) – Cygan (60 Okoń), Kołodziej, Janczuk (83 Kutryn), Poleszak (55 Czułowski), Mucha (35 Wojtyło) – Dorosz (55 Białek); trener Marcin Zając.
Żółte kartki: Shamatava, D. Konopka, Kwiatkowski, Halicz, Kaproń (Grom), Gonczarewicz, Kołodziej, Wójtowicz (Łada). Sędziował: Chmura (Zamość).
Olimpia Miączyn – Gryf Gmina Zamość 1:1 (1:1), w karnych 4:5
Gole: 1:0 Wróbel 35 (z karnego), 1:1 Posikata 41.
Olimpia: Szopa – Bożek, B. Zieliński, Oszust, Buczek (46 S. Nowak) – Kołdej (70 J. Znaniecki), Podgórski, Pieczykolan, D. Muzyczka, Janicki (56 Wyrostkiewicz) – Wróbel; trener Mariusz Zając.
Gryf: Roczniak (46 Szyduczyński) – Stępniak, M. Zieliński, Gabryel, Posikata – Sałamacha (70 Kierepka), Zawadzki (46 Łazar), Małecki (75 Bryk) – Sienkiewicz (60 M. Grzęda), Niderla (75 Serafin), Samoczko (60 Rząd); trener Koszel.
Żółte kartki: Wróbel, J. Znaniecki, D. Muzyczka (Olimpia). Sędziował: Kluk (Nowosiółki).
Napisz komentarz
Komentarze