W ostatnim przed rozpoczęciem sezonu ligowego sparingu zamościanie pewnie pokonali na wyjeździe pierwszoligowe Orlęta Zwoleń 33:21 (15:11).
– Ten mecz był w zasadzie bez historii. Prowadziliśmy od początku do końca, a samo spotkanie wykorzystaliśmy pod kątem zgrania i szlifowania elementów taktycznych – mówi II trener Padwy Wiesław Puzia.
W poprzednim sezonie Padwa walczyła w barażach o awans do Superligi, a to oznacza, że oczekiwania kibiców są spore.
CZYTAJ TEŻ: Nowy prezes Padwy Zamość
– To prawda. Sami sobie zawiesiliśmy wysoko poprzeczkę i mamy tego świadomość. Zarząd nie postawił nam konkretnych oczekiwań, ale doskonale zdajemy sobie sprawę, że stać nas na miejsce w czołowej trójce i tego od siebie wymagamy – nie ukrywa Wiesław Puzia.
Słowa te znajdują również potwierdzenie w odniesieniu do wzmocnień żółto-czerwonych. Do Padwy doszło kilku graczy z superligową przeszłością, co powinno uczynić podopiecznych trenera Zbigniewa Markuszewskiego zespołem jeszcze mocniejszym.
– Mamy świadomość stawiania nas w gronie faworytów. Jesteśmy gotowi, żeby z tym się zmierzyć. Szkoda jedynie, że w okresie przygotowawczym nie mogliśmy korzystać z kilku zawodników. Nadal czterech graczy leczy kontuzje i urazy, dlatego na pozostałych musimy dmuchać i chuchać. Przed nami ciężki mecz z beniaminkiem. Drużyna z Koszalina będzie trudnym rywalem, ale zrobimy wszystko, żeby rozpocząć ligę od zwycięstwa. W imieniu drużyny gorąco zapraszam w sobotę do hali OSiR w Zamościu – mówi trener Puzia.
Orlęta Zwoleń – KPR Padwa Zamość 21:33 (11:15)
Padwa: Kozłowski, Gawryś - Golański 5, Olichwiruk 5, Szymański 4, Małecki 4, Fugiel 3, Parovinchak 3, Morawski 3, Adamczuk 2, Florkiewicz 1, Skiba 1, Guziewicz 1, Wleklak 1.
Napisz komentarz
Komentarze