27 września około godz. 1.30 o pożarze w Mirczu zawiadomiono zawodowych strażaków z Hrubieszowa. Sąsiedzi zaalarmowali ogniowców, że pali się drewniany parterowy budynek mieszkalny przy ulicy Kryłowskiej. Mieszkało w tym domu starsze małżeństwo. Gdy wybuchł pożar, 75-letni mężczyzna prawdopodobnie przebywał gdzieś na podwórzu.
Śmierć 68-letniej kobiety w zgliszczach domu
Czytaj też: Majdan Nepryski: Śmiertelne potrącenie pieszego [ZDJĘCIA]
– Po przybyciu na miejsce zdarzenia strażacy zastali całkowity pożar drewnianego budynku mieszkalnego. W trakcie rozpoznania właściciel budynku przekazał, że samodzielnie opuścił dom, a w środku płonącego budynku znajduje się starsza kobieta. Mężczyzna przekazany został Zespołowi Ratownictwa Medycznego. Działania strażaków polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia. Strażacy podali trzy prądy wody w natarciu jednocześnie, z wewnątrz i z zewnątrz budynku, a trzeci w obronie sąsiednich budynków bezpośrednio zagrożonych ogniem – relacjonuje st. kpt. Marcin Lebiedowicz, rzecznik prasowy komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Hrubieszowie.
Plotki o wybuchu butli z gazem
Strażacy biorący udział w akcji gaśniczej pracowali w sprzęcie ochrony układu oddechowego. Po przytłumieniu ognia przystąpili do przeszukiwania zgliszczy. W spalonym domu natrafiono na zwęglone zwłoki 68-letniej kobiety. Dogaszono tlące się elementy wyposażenia. Strażacy wynieśli na zewnątrz spalonego domu dwie butle z gazem i ustawili je poza strefą niebezpieczną. Gapie, którzy obserwowali akcję gaśniczą, twierdzili, że w płonącym domu wybuchła butla z gazem, a w wyniku eksplozji miała zawalić się część płonącego budynku.
Przeczytaj: Lubelskie: Potworna tragedia. Mężczyzna zginął przygnieciony silosem
– To tylko plotka – ucina st. kpt. Lebiedowicz. – Podczas pożaru nie wybuchła żadna butla z gazem. Obydwie wypełnione gazem butle strażacy wynieśli na zewnątrz budynku. A wewnątrz nie było żadnych elementów rozerwanej wybuchem butli – zapewnia rzecznik prasowy komendanta powiatowego PSP.
Straty oszacowano na 450 tys. zł
Po dogaszeniu zgliszcz sprawdzono je kamerą termowizyjną, by wykryć potencjalne zarzewia ognia, ale tych nie stwierdzono. Dalsze czynności na miejscu prowadziła prokuratura i policjanci. Na miejscu pożaru był prokurator z Hrubieszowa i biegły z zakresu pożarnictwa. Na razie jeszcze nie wiadomo, co było przyczyną pożaru domu w Mirczu. Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie wszczęła śledztwo, które powinno wyjaśnić wszystkie okoliczności pożaru i śmierci 68-latki.
W trwającej 6 godzin akcji gaśniczej i ratunkowej udział wzięli: 2 zespoły ratownictwa medycznego, policjanci, 4 drużyny Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Hrubieszowa, a także druhowie z OSP w Mirczu, Kryłowie i Czerniczynie – razem 25 strażaków. Straty oszacowano na około 450 tys. zł.
Napisz komentarz
Komentarze