Na martwe kaczki krzyżówki natknięto się w zamojskim parku 5 sierpnia, o czym pierwsi napisaliśmy. Urząd Miasta Zamość powiadomił o zdarzeniu Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Zamościu, a ten pobrał próby do badań w kierunku chorób zakaźnych zwalczanych z urzędu, czyli ptasiej grypy oraz rzekomego pomoru drobiu. W związku z tym, że wyniki badań przeprowadzonych w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym – Państwowym Instytucie Badawczym w Puławach były ujemne, rozszerzono je o ogólną toksykologię. Na ich wyniki miasto czekało kilka tygodni. Przyszły pod koniec września, a ich wynik był również ujemny.
Łącznie od 3 do 5 sierpnia w zamojskim parku padło 28 krzyżówek.
Pomór w stolicy
W wakacje w stolicy i jej okolicach jak muchy padały wrony siwe, kawki i sroki. Okazało się, że zdziesiątkował je wirus Gorączki Zachodniego Nilu. Może i nasze kaczki zaatakował ten sam wirus? – Komunikat Głównego Lekarza Weterynarii i Głównego Inspektora Sanitarnego dotyczący zwiększonej liczby padnięć ptaków na terenie miasta stołecznego Warszawy został opublikowany dopiero 13 sierpnia i dotyczył ptaków głównie z rodziny krukowatych – informuje Jacek Bełz, rzecznik prasowy prezydenta Zamościa.
CZYTAJ TEŻ: Mamy obszar zagrożony wścieklizną. Mieszkańcy muszą się stosować do zakazów i nakazów Wojewody Lubelskiego
Dodaje, że Gorączka Zachodniego Nilu nie jest zwalczana z urzędu. – Mając powyższe na uwadze, nie było podstaw do przebadania ptaków pod kątem tej choroby, zwłaszcza że od 5 sierpnia nie było już zgłoszeń dotyczących padłych kaczek – mówi Jacek Bełz.
Przypomnijmy, że wzmiankowany wirus atakował w Warszawie nie ptaki z rodziny kaczkowatych, ale krukowatych.
Nie dla kaczek suchy chleb
Jeżeli nie choroby zwalczane z urzędu i nie zatrucie pestycydami, trutką na gryzonie czy toksynami wytwarzanymi przez niektóre gatunki grzybów (PIW-PIB w Puławach zbadał zabezpieczone próby kaczek pod kątem ponad 70 substancji z różnych grup – przyp. red.), to co przyczyniło się do śmierci 28 kaczek? – Pieczywo, wbrew popularnemu przekonaniu, nie jest właściwym składnikiem diety ptaków – uważa rzecznik prezydenta Zamościa. – Chleb w czasie trawienia wytwarza kwas chlebowy, który zakwasza układ pokarmowy ptaka, prowadząc do biegunek i innych poważnych schorzeń, np. kwasicy żołądka lub zespołu anielskiego skrzydła. Chleb szkodzi nie tylko ptakom, ale też całym ekosystemom. Według ekologów, gnijące pieczywo powoduje nadmierny rozkwit glonów na powierzchni zbiorników wodnych, które z kolei pochłaniają tlen, a gnijąc wydzielają toksyny groźne dla ryb.
PRZECZYTAJ: Posypały się gratulacje dla Hetmana Zamość. Zwycięstwo na tym boisku nie było łatwe
Magistrat cały czas apeluje o niedokarmianie kaczek i ryb w stawie starymi bułkami czy chlebem. Ale gdyby do śmierci kaczek bezpośrednio przyczyniło się spleśniałe pieczywo, wychwycono by to podczas badań toksykologicznych w Puławach. – Być może wraz z wodą z Łabuńki przypłynęło do stawu coś, co zabiło kaczki – zastanawia się jeden z urzędników.
Bo – dla przypomnienia – staw jest zasilany wodą z przepływającej przez miasto rzeki Łabuńki. Ale jak informowaliśmy już wcześniej, w badanej wodzie nie zaobserwowano nic niepokojącego (badania wykonano w laboratorium Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Zamościu).
Tym samym zagadka śmierci 28 kaczek krzyżówek pozostaje nierozwiązana.
Sprawa gawronów
Przypomnijmy, że w lutym na nasypie kolejowym w okolicy mostu przy ul. Męczenników Rotundy znaleziono ponad 60 martwych gawronów. Leżały na długości około 100 m. Niektóre miały połamane nogi bądź skrzydła. Badania wykluczyły ptasią grypę, a wyniki badań toksykologicznych też były ujemne. Gawrony nie wpadły pod pociąg...
W omawianym czasie Polska była zalewana tanim zbożem z Ukrainy, co doprowadziło do protestów na granicy. – Być może ktoś celowo wyrzucił martwe gawrony na tory po to, żeby pokazać, że „zabiło je ukraińskie zboże”? – zastanawia się jeden z naszych rozmówców.
Jednak do tej pory nie udało się ustalić, dlaczego padły i gawrony, i kaczki.
Napisz komentarz
Komentarze