– Powinniśmy ten mecz wygrać. Może Grom był od nas lepszy pod względem umiejętności piłkarskich, ale za to my mieliśmy dogodniejsze sytuacje strzeleckie, których jednak nie wykorzystaliśmy. Przed meczem kalkulowaliśmy, że możemy przegrać. Po zakończeniu spotkania odczuwaliśmy jednak niedosyt. Mieliśmy sami do siebie pretensję, że nie pokonaliśmy Gromu. Gdybyśmy okazali się skuteczniejsi, to teraz inaczej byśmy rozmawiali. Był to dla nas bardzo trudny mecz. Jeśli w następnym meczu, z Victorią w Łukowej zagramy tak dobrze, jak z Gromem, ale poprawimy skuteczność, to rozmowa o tym spotkaniu zapewne będzie przebiegała w innym nastroju – mówi Wojciech Baran, środkowy obrońca Andorii.
Jedyną w tym meczu bramkę zdobył w 54 minucie Jakub Paćkowski, który wepchnął do bramki piłkę „wyplutą” przez bramkarza Filipa Filipczuka po strzale Pawła Konopki z rzutu wolnego, z odległości około 25 metrów.
PRZECZYTAJ: Piłkarze hetmana Zamość zaniedbali defensywę
– Wygraliśmy ten mecz po wyrównanej grze. Podobało mi się to spotkanie. Oba zespoły zagrały naprawdę dobrze. Andoria nieźle sobie radziła. Nam też fajnie grało się w Mirczu, na bardzo dobrze przygotowanym boisku – mówi Siergiej Sawczuk, szkoleniowiec różanieckiego zespołu.
Andoria w drugą z rzędu niedzielę przegrała mecz przed własną pulicznością, ale tym razem jej trener Krzysztof Krupa pozytywnie postrzegał postawę swoich podopiecznych.
– Byłem zadowolony z gry swojego zespołu. Zaprezentowaliśmy się tak, jak na początku rundy jesiennej. Tak, jak ja tego oczekuję. I jak oczekują tego nasi kibice. Niestety, mimo naszej bardzo dobrej gry trzy punkty pojechały do Różańca. Najsprawiedliwszym wynikiem byłby remis. Najbardziej żałujemy sytuacji niewykorzystanej przez Maca. Strzelał z sześciu metrów, ale Szawara skutecznie interweniował. Barszczewski strzelał po dośrodkowaniu Matysiaka z rogu, ale któryś z zawodników Gromu wybił piłkę z linii bramkowej. W czasie doliczonym do drugiej połowy Matysiak strzelił obok bramki w sytuacji „sam na sam” z Szawarą. Mecz był fajny, widowiskowy, mógł się podobać kibicom – mówi Krzysztof Krupa.
Szkoleniowiec przyznaje, że nieskuteczność nadal pozostaje bolączką jego zespołu.
– Mac już powinien sobie zapewnić pierwsze miejsce w rundzie jesiennej, w klasyfikacji strzelców. Tylko w trzech ostatnich meczach powinien zdobyć dziesięć bramek – twierdzi trener Krupa.
Andoria Mircze – Grom Różaniec 0:1 (0:0)
Gol: 0:1 Paćkowski 54.
Andoria: Filipczuk – Esposito, Baran, Sitarz, Hoszko – Szumlański (78 Łukaszczyk), Huryn, Kondrat (70 Wójcik), Matysiak, Barszczewski – Mac (88 Kusiak); trener Krupa.
Grom: Szawara – Cynka, Szarlip, D. Konopka, Hanas (75 Gałka) – Marzec (86 Bukowiński), Halicz, P. Konopka, Kaproń, Paćkowski – Kwiatkowski (70 Padiasek); trener Sawczuk.
Żółte kartki: Sitarz, Baran, Esposito (Andoria), Halicz, Paćkowski, P. Konopka (Grom). Sędziował: Górski (Zamość).
Napisz komentarz
Komentarze