O tym, że śmieci należy segregować, wiedzą nawet przedszkolaki. W Zamościu, jak i w całej Polsce, różnie z tym bywa, ale w zdecydowanej większości zamościanie starają się sumiennie wywiązywać z tego obowiązku. – Dlatego mało mnie coś nie trafiło, gdy zobaczyłem tę informację na drzwiach mojego bloku – mówi mieszkający na os. Orzeszkowej pan Stanisław.
Rozbój w biały dzień
Na wniosek Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Zamość, Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej im. Waleriana Łukasińskiego przypomina w niej o bezwzględnym obowiązku segregacji odpadów komunalnych. – Brak należytej segregacji może skutkować wprowadzeniem dwukrotnie wyższej opłaty, która będzie miała charakter opłaty karnej – czytamy.
CZYTAJ TEŻ: Wolna Wigilia? Nie wszyscy są na „tak”, poseł Sławomir Ćwik z Zamościa wyśmiewa pomysł
Podobne komunikaty pojawiły się na innych osiedlach. – Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, opłatę karną może nałożyć prezydent miasta na wszystkich mieszkańców korzystających z pojemnika na odpady zmieszane, w którym podczas kontroli stwierdzona została obecność odpadów podlegających zbiórce selektywnej, np. szkła, papieru, plastiku lub bioodpadów – napisano.
Opłata karna może więc być nakładana na wszystkich mieszkańców korzystających z danego kontenera, również na tych, którzy sumiennie wywiązują się z obowiązku segregacji.
Zarządy spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych, w tym SM im. W. Łukasińskiego, podkreślają, że wprowadzenie odpowiedzialności zbiorowej jest moralnie niezrozumiałe. Ale przepis to przepis. – Jeżeli ktoś nie segreguje śmieci, to niech go miasto łapie, a nie czepia się uczciwych ludzi – denerwuje się pan Stanisław. – To rozbój w biały dzień.
Ale ten absurdalny przepis wszedł jednak w życie i w świetle obowiązującego prawa może być stosowany.
Drogo, coraz drożej
Przywoływany komunikat podziałał na mieszkańców Zamościa jak czerwona płachta na byka, bo jeszcze dobrze nie zdążyli oswoić się z faktem, że od nowego roku będą musieli o 42 proc. więcej płacić za odbiór odpadów. Taką właśnie podwyżkę zafundowali im na wrześniowej sesji radni.
PRZECZYTAJ: Szczebrzeszyn: W drodze na cmentarz natknęli się na ludzkie szczątki w wąwozie! [ZDJĘCIA]
Mieszkańcy mają dobrą pamięć. Pamiętają, jak rok temu poprzedni prezydent miasta Andrzej Wnuk forsował pomysł podwyższenia opłaty za śmieci, ale rada na to się nie zgodziła. Przeciw byli radni PiS na czele z Franciszkiem Josikiem, który – stając w obronie mieszkańców – przekonywał, że „dobry gospodarz strzyże owce swoje, ale nie obdziera tych owiec ze skóry”, przeciw był ówczesny radny Rafał Zwolak. Dziś Josik jest szefem Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, Zwolak prezydentem, a radni PiS od 30 września wraz z radnymi prezydenta Zwolaka rozdają karty w mieście. O tym, że system gospodarki odpadami się nie bilansuje, mówił rok temu Wnuk, dziś mówi o tym Zwolak... – Miasto nie może – jak leci – karać mieszkańców tylko po to, żeby system się bilansował – uważa pan Stanisław.
Nie tylko on. – Zamiast karać, miasto powinno prowadzić akcje informacyjne – uważa lewicowy radny Janusz Kupczyk (Koalicja Obywatelska), który do niedawna – wspólnie z radnymi KWW Rafała Zwolaka – był w koalicji rządzącej miastem, a po „przewrocie wrześniowym” jest w opozycji. – Na pojemnikach przy gniazdach powinny pojawić się naklejki z informacjami, jakie odpady można do nich wrzucać.
Takich informacji nigdy za wiele. – Segreguję odpady od zawsze, ale dopiero od poprzedniej prezes PGK dowiedziałam się, że opakowanie po mleku w kartonie powinno wrzucać się do plastików, a nie do pojemników na papier czy kontenerów na odpady zmieszane – powiedziała nam mieszkanka os. Bohaterów Monte Cassino.
Przypominać, edukować
Kontrolą prawidłowości segregacji śmieci zajmują się w mieście pracownicy PGK. – To oni zgłaszają Wydziałowi Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska brak segregacji, częstokroć przesyłając serwis fotograficzny – informuje Jacek Bełz, rzecznik prezydenta Zamościa.
NIE PRZEGAP: Nowe wydanie "Kroniki Tygodnia" gotowe! Sprawdź, o czym piszemy
Jeżeli nieprawidłowości dotyczą nieruchomości prywatnych, to z właścicielami przeprowadzane są rozmowy ostrzegające. Problem pojawia się w budownictwie wielorodzinnym. Do jednego gniazda przypisanych jest po kilkadziesiąt rodzin z kilku bloków. – W nowoczesnych gniazdach (chodzi o pojemniki na kody QR, które w ramach pilotażowego programu pojawiły się na kilku osiedlach za poprzednika prezydenta Zwolaka – przyp. red.) mamy idealnie pokazane, kto jak segreguje i w niektórych przypadkach poziom segregacji sięga nawet 100 proc. – mówi Jacek Bełz.
Ale wracamy do meritum. Co z osobami, które wrzucają do kontenerów co popadnie, i tymi, które sumiennie segregują odpady? Według rzecznika prezydenta, w wyrzucanych odpadach są rachunki, informacje czy koperty, które pozwalają zidentyfikować osoby niesegregujące śmieci. Można więc uniknąć odpowiedzialności zbiorowej. – Ale system kar i podwyższonej opłaty jest ostatecznością – mówi Jacek Bełz. – Od lat pracujemy nad edukacją, a przy zmianie systemu naliczania opłaty do wszystkich rozesłanych deklaracji dołączane były ulotki informujące o zasadach segregacji, czyli co i gdzie wyrzucać.
Od nowego roku planowane są kolejne akcje edukacyjne – w szkołach i spółdzielniach mieszkaniowych. Miasto pracuje też nad ulotką, która ma trafić do spółdzielni mieszkaniowych.
Przypomnijmy, że opłaty za śmieci naliczane są w Zamościu w oparciu o ilość zużytej wody. Mieszkańcy płacą obecnie 7 zł miesięcznie za każdy zużyty 1 m sześc. wody w przypadku odpadów segregowanych oraz 14 zł, jeśli ich nie segregują. Od 1 stycznia nowe stawki będą wynosić odpowiednio 9,95 zł i 29,85 zł.
Napisz komentarz
Komentarze