Pierwsza nawałnica nawiedziła gminę Obsza 21 lipca, a kolejna nadeszła 23 lipca. – Zrobiło się ciemno i zaczęło sypać – wspomina jeden z gospodarzy w gm. Obsza. – Grad był wielkości wiśni, ale ciął gęsto, dlatego narobił tyle szkód.
Straty są ogromne, szczególnie w uprawach tytoniu, z którego utrzymuje się większość mieszkańców. –Wymłócony został też rzepak i pszenica – mówi wójt gm. Obsza Andrzej Placek. – Wszystkie uprawy były gotowe do zbiorów, w niektórych przypadkach straty sięgają nawet 100 proc.
Najbardziej ucierpiały plantacje w Obszy, Woli Obszańskiej, Babicach i Dobrozach, ale też w Zamchu i Olchowcu. Grad dał się we znaki również niektórym miejscowościom w sąsiednich gminach – Biszcza, Potok Górny, Łukowa oraz leżącej już w województwie podkarpackim gminie Stary Dzików. – Problemy się podwoiły, bo większość plantatorów do tej pory ma trudności z otrzymaniem zapłaty za sprzedany w zeszłym roku tytoń – opowiada wójt Obszy. – Nie wszyscy mieli ubezpieczone plantacje. Są tacy, którzy kupili nowe suszarnie, nagromadzili opału, a nie będą mieli w tym roku czego suszyć.
Rolnicy mogą jednak liczyć na pomoc państwa. Pomoc z uzyskaniu wsparcia dla poszkodowanych zadeklarowali wojewoda lubelski Przemysław Czarnek i biłgorajski poseł Piotr Olszówka, którzy obiecali interweniować w tej sprawie w sejmowej komisji rolnictwa.
Napisz komentarz
Komentarze