Na topielca natknęli się dwaj wędkarze, którzy w sobotę (23 września) przed południem łowili ryby w zamojskim zalewie. Wezwali policję. Na miejscu pojawili się również strażacy, którzy wyłowili z wody ciało młodej kobiety. Z ustaleniem jej personaliów nie było problemów. Przy molo znaleziono torebkę, w której znajdowały się dokumenty zmarłej. – Ustaliliśmy, że to 22-letnia mieszkanka powiatu hrubieszowskiego – informuje asp. Dorota Krukowska-Bubiło z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Dlaczego utonęła?
Przybyły na miejsce zdarzenia lekarz wstępnie określił, że do zgonu mogło dość 8 godzin wcześniej. Denatka była kompletnie ubrana, miała na sobie m.in. kurtkę, legginsy, a nawet szalik. Na jej ciele nie ujawniono śladów walki ani innych obrażeń wskazujących na udział osób trzecich. Jeśli 22-latka nie padła ofiarą przestępstwa, to co mogło się stać? Mogła zasłabnąć i wpaść z mola do wody (nieszczęśliwy wypadek) albo targnąć się na swoje życie. I to właśnie w tym ostatnim kierunku Prokuratura Rejonowa w Zamościu prowadzi śledztwo. – Będziemy sprawdzać, czy ktoś namową albo poprzez udzielenie pomocy nie doprowadził zmarłej do targnięcia się na życie – powiedziała nam Ewa Jałowiecka-Śliwa, szefowa Prokuratury Rejonowej w Zamościu.
Dodaje, że na obecnym etapie śledztwa niczego nie można wykluczyć. Zarządzona przez prokuraturę sekcja zwłok pozwoli na dokładne ustalenie czasu i przyczyny śmierci kobiety, ale na jej wyniki trzeba będzie jednak trochę poczekać.
Jak się nam udało ustalić, 22-latka pochodziła z gminy Dołhobyczów. W Zamościu wynajmowała stancję. Nie pracowała. Śledczy ustalają, co młoda kobieta robiła przed swoją śmiercią, z kim się spotykała i kto po raz ostatni widział ja żywą. Badania sekcyjne wykażą, czy w chwili śmierci nie znajdowała się pod działaniem alkoholu albo narkotyków.
Śmierć w kanale
We wtorek (19 września) z kanału w holenderskiej miejscowości Giethoorn wyłowiono ciała dwóch obywateli Polski. Jak się nam udało ustalić, śmierć w wodzie ponieśli 24-letni mieszkaniec powiatu chełmskiego oraz 44-latek z powiatu biłgorajskiego. Obaj byli pracownikami sezonowymi jednej z lubelskich firm zajmującej się zbiorami owoców.
Więcej na ten temat przeczytasz w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze