Mieszkańcy Lubyczy Królewskiej muszą odzwyczaić się od dotychczasowych nazw wiosek, w których mieszkali: Dęby i Zatyle-Osada. W zamian muszą przyzwyczaić się do nowych nazw: Lubycza Królewska-Północ i Lubycza Królewska-Południe. Tak postanowiła rada miejska.
Marek Kellner, sekretarz gminy, wyjaśnia, że zmiany to kolejne, po nazewnictwie ulic, konsekwencje tego, że od 1 stycznia 2016 roku Lubycza Królewska została miastem. Aby otrzymać taki status, Lubycza Królewska musiała połączyć się administracyjnie z wioskami Zatyle-Osada i Dęby (chodziło o to, aby miejscowość spełniała kryteria ludnościowe).
Po połączeniu okazało się, że w Lubyczy Królewskiej i w Dębach są po dwie ulice noszące takie same nazwy: Lipowa i Ogrodowa. Takiego dublowania się ulic nie może być w mieście. Ostatecznie zmieniono nazwy lubyckie, bo przy ulicach w Dębach znajduje się kilkanaście gospodarstw. Ogrodowa została więc ulicą kardynała Stefana Wyszyńskiego, a patronem Lipowej został król Władysław Jagiełło. Przy okazji samorządowcy zmienili wtedy nazwy kilku innych ulic.
Teraz znikną nazwy samych przyłączonych do miasta sołectw: Dębów i Zatyla-Osady.
Władze gminy uzasadniają to porządkowaniem do potrzeb miejskości.
– Chodzi także o podział funduszu sołeckiego, kwestie okręgów wyborczych, wyboru radnych. Decyzje o zniesieniu sołectw, utworzeniu nowych sołectw i zmianie ich granic poprzedziły konsultacje społeczne – mówi Marek Kellner.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze