Było już po godz. 21 w poniedziałek (18 grudnia), gdy z komendą w Zamościu skontaktowała się mieszkanka miasta. Kobieta była przerażona. Nie wiedziała, co stało się z jej 14-letnim synem. Zgłosiła zaginięcie dziecka.
Mama mówiła, że chłopiec rano, jak zwykle wyszedł do szkoły, jednak nie powrócił do domu. Nie mogła się z nim skontaktować, bo nastolatek nie miał przy sobie telefonu komórkowego.
Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania chłopca. – Patrolowano ulice Zamościa, sprawdzano, czy nieletni nie przebywa w miejscu zamieszkania kolegów. Ustalono, że owszem chłopiec przez pewien czas był u koleżanki, jednak około godziny 18 ojciec dziewczynki odwiózł go w rejon Starego Miasta – relacjonuje Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Po kilku godzinach intensywnych poszukiwań, ok. godz. 23 sprawa znalazła swój szczęśliwy finał. Kryminalni z zamojskiej komendy odnaleźli chłopca w rejonie Rynku Wielkiego. Cały i zdrowy został oddany pod opiekę mamie.
Napisz komentarz
Komentarze