Ojciec młodego człowieka zaalarmował policję niedługo po północy nocą z niedzieli na poniedziałek (7/8 stycznia). Bo kolega jego syna mówił, że otrzymywał od niego jakieś niepokojące smsy. Ojciec próbował skontaktować się z 29-latkiem, lecz bezskutecznie. Przyznał, że syn leczy się od jakiegoś czasu i podejrzewał, że może chcieć zrobić sobie krzywdę.
Akcja poszukiwawcza ruszyła natychmiast. Wzięło w niej udział kilkunastu funkcjonariuszy, m.in. mł. asp. Andrzej Majdanik z psem tropiącym. Chwilę po godzinie 1 w nocy Karlos wraz ze swoim przewodnikiem namierzyli zaginionego młodego mężczyznę. – Z 29-latkiem nie było kontaktu, był zagubiony dlatego też został przekazany załodze karetki pogotowia – relacjonuje Agnieszka Leszek, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim.
Napisz komentarz
Komentarze