Problem pojawił się kilka lat temu. – Stojąca w Panasówce wieża przekaźnikowa jest po prostu przeciążona – wyjaśnia Jacek Pawluk, wójt gm. Tereszpol. – Montowanie na niej kolejnych anten grozi uszkodzeniem konstrukcji.
Zasięgu nie ma m.in. w Szkole Podstawowej im. Henryka Sienkiewicza w Tereszpolu-Kukiełkach. – Żeby się tam dodzwonić, trzeba wybrać numer stacjonarny – mówi jeden z rodziców. – Dawanie dziecku "komórki" do szkoły nie ma więc najmniejszego sensu.
Podobnie jest w Urzędzie Gminy Tereszpol. – Nie korzystamy z "komórek", bo nawet jak się komuś uda znaleźć zasięg, to nie może zrobić żadnego ruchu, bo szybko może go stracić – opowiada wójt Tereszpola. – My mamy dodatkowo utrudnione zadanie, ponieważ nasz budynek od strony Panasówki, gdzie znajduje się nadajnik, "przysłonięty" jest nasypem kolejowym.
Szukaj mnie, szukaj
Tak śpiewała Sarsa w piosence "Volta". Podobnie jest z zasięgiem w gm. Tereszpol. Ludzie szukają miejsc, skąd mogą dodzwonić się do znajomych albo odebrać połączenie. Jako tako jest pod tym względem jedynie w części Panasówki i Lipowca, bo te miejscowości mają najbliżej do nadajnika. Najgorzej sytuacja wygląda w Tereszpolu (Zaorendzie, Zygmuntach i Kukiełkach), a także w miejscowości Szozdy. Jedynym wyjściem jest budowa nowego nadajnika, dzięki któremu sygnał będzie mocniejszy. Władze gminy od kilku lat starają się rozwiązać ten telekomunikacyjny problem, ale nie jest to proste. Samorząd zwrócił się w tej sprawie do kilku liczących się operatorów sieci komórkowych, dołączając do prośby listę z podpisami mieszkańców, ale nie były one zainteresowane budową masztu. Dlaczego? Gmina leży na terenie obszaru Natura 2000 i na obrzeżach Roztoczańskiego Parku Narodowego. Pozwolenie na wybudowanie nadajnika nie jest łatwo uzyskać. Poza tym Tereszpol charakteryzuje się bardzo niewielką gęstością zaludnienia, przy czym dużą powierzchnię gminy stanowią lasy oraz pagórki.
Gdy znalazła się w końcu firma, która w sąsiedztwie istniejącego nadajnika w Panasówce chciała postawić nowy, zainteresowana na początku planowaną inwestycją właścicielka gruntu, na którym miałby on stanąć, ostatecznie się rozmyśliła.
Kiedyś cię znajdę
Temat upadł, ale samorząd nie złożył broni i dotarł wreszcie do operatora zainteresowanego budową nadajnika w nowym miejscu. – Po wielu analizach okazało się, że mógłby on stanąć w centralnym punkcie Tereszpola, a konkretnie na naszej działce znajdującej się na Górze Marchwianego w Tereszpolu-Zygmuntach, w odległości ok. pół kilometra od najbliższych zabudowań – opowiada Jacek Pawluk.
Żeby wilk był syty i owca cała, a więc gmina i RPN, maszt ma być stylizowany na drzewo (choinkę). Władze gminy przygotowują dokumentację techniczną, która trafi do RPN i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Napisz komentarz
Komentarze