– Niestety jedzenie marnowane jest także w Zamościu. Przykładem mogą być np. bulwary nad Łabuńką. Tam są kosze na śmiecie, w których cały czas pojawia się czerstwy chleb, bułki i jakieś owoce. A przecież te pojemniki są niemal codziennie opróżniane – dziwi się Leszek Łuczka, radny miejski, były wieloletni przewodniczący os. Promyk w Zamościu. – Żywność na pewno trafia także do osiedlowych kontenerów.
– Zobaczcie co się dzieje w śmietnikach na Starym Mieście. Tam jedzenie i różne spożywcze odpadki wyrzucają także restauracje, sklepy. To wszystko czasami aż puchnie, śmierdzi – dodaje jeden z mieszkańców zamojskiej starówki.
Więcej na ten temat w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze