Jak można płacić za remont czegoś, czego po prostu nie ma – dziwi się jeden z lokatorów bloku przy ul. Orzeszkowej 15 w Zamościu. – A przecież SM nie pobiera od nas małych kwot. Każdy, w zależności od wielkości mieszkania musi miesięcznie na fundusz remontowy zapłacić po 50 czy ponad 60 zł. W tym za remont balkonów, których nie mamy i nigdy nie mieliśmy!
Balkony nie powinny krzywdzić
Blok przy ul. Orzeszkowej 15 w Zamościu stoi na osiedlu Orzeszkowej i Reymonta. Ten czterokondygnacyjny budynek wygląda na zadbany (ładnie wygląda m.in. jego kolorowa elewacja). Nieźle prezentują się także odnowione niedawno balkony. Jednak to właśnie one są powodem niezadowolenia części mieszkańców bloku. Dlaczego? Bo balkonów nie wybudowano na parterze budynku oraz w części mieszkań na wyższych kondygnacjach. Tymczasem za ich odnowienie musieli zapłacić wszyscy. Część lokatorów się na to nie zgadza. Sprawa była podnoszona na jednym z ubiegłorocznych walnych zebrań SM (nie przyniosło to podobno wówczas żadnego odzewu). Potem wysłano do zarządu pismo podpisane przez 24 osoby.
– Prosiliśmy w nim o wyjaśnienie całej sytuacji. Naszym zdaniem jest ona dziwna, dość absurdalna – tłumaczy jeden z mieszkańców bloku. – Nie negujemy potrzeby istnienia funduszu remontowego. Jednak powinien być on tak skonstruowany, żeby nikogo nie krzywdzić. Bo jeśli nie mamy balkonów, nie powinniśmy przecież łożyć na ich remont! To logiczne. Kwoty pobierane od nas na fundusz remontowy powinny być odpowiednio niższe (od tych, które płacą lokatorzy mieszkań z balkonami – przyp. red.).
Co na to zarządca budynku, czyli Spółdzielnia Mieszkaniowa im. W. Łukasińskiego w Zamościu? Odpowiedź w tej sprawie mieszkańcy bloku otrzymali jeszcze w ub. roku. Czytamy w niej, iż podstawą prawną działalności SM jest ustawa (z 15 grudnia 2000 r.) o spółdzielniach mieszkaniowych, statut SM oraz tworzone na jego podstawie regulaminy. To na tej "bazie" tworzone są fundusze remontowe oraz odbywa się gospodarowanie pieniędzmi.
Elementy konstrukcyjne
"Z funduszu remontowego nieruchomości finansuje się: remont elewacji budynku, fundamentów, malowanie elewacji, remont balkonów i loggii" – czytamy w piśmie. "Ponadto wyjaśniamy, że bez względu na tytuł prawny do lokalu mieszkalnego wszystkich obywateli obowiązują wyżej wymienione przepisy prawa (chodzi o to, iż wcześniej mieszkańcy przypomnieli SM, że ich mieszkania są własnościowe – przyp. red.).
Nie tylko. W piśmie z SM tłumaczono, że balkony są elementami konstrukcyjnymi budynków. Stanowią one także element elewacji, chociaż "przynależą" do konkretnych mieszkań. Nadają, wręcz kształtują również ogólny wygląd gmachu. To nie wszystko.
"Należy zauważyć, że stan techniczny płyty balkonowej i barierek zasadniczo wpływa na bezpieczeństwo nie tylko osób zamieszkujących lokal, ale również osób znajdujących się w jego otoczeniu – czytamy dalej m.in. w piśmie z SM". A o to zarządca musi dbać.
Mieszkańcy bloku przy ul. Orzeszkowej 15 nie są takimi wyjaśnieniami usatysfakcjonowani.
– Rozumiem, że spółdzielnia działa na podstawie różnych ustaw, przepisów czy regulaminów, które często sama współtworzy. Jednak nie może się to dziać wbrew zdrowemu rozsądkowi! A tak jest! – mówi z żalem jeden z lokatorów. I dodaje: – Balkony w bloku zostały odnowione. Część mieszkańców budynków nie czuje się z tym najlepiej... Bo nikt nie chce być stratny.
Podobne, kontrowersyjne sytuacje mogą się w Zamościu powtarzać. Może warto zatem przemyśleć niektóre, spółdzielcze zasady i regulaminy?
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze