Brutalny napad postawił na nogi policję w regionie. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już następnego dnia zatrzymano sprawcę rozboju i pomagającego mu mężczyznę.
Świąteczna wiadomość
Sebastian N. (lat 36) nie mógł znaleźć sobie miejsca w rodzinnym Tomaszowie Lubelskim. Wyjechał do Szkocji. Spędził tam kilka lat. W lutym tego roku wrócił do kraju. Czas zabijał, włócząc się po knajpach i barach, gdzie grał na automatach razem z kumplem – 30-letnim Piotrem P., także tomaszowianinem. Przywieziony z zagranicy grosz szybko się skończył. Sebastian N. zaczął więc pożyczać pieniądze od rodziny. Od matki, siostry, konkubiny. Zadłużył się w bankach. Żył jak król. W krótkim czasie wydał blisko 70 tys. zł, pieniądze swoje i pożyczone.
Kiedy grono skłonnych do pożyczania gotówki osób skończyło się, a co więcej, zaczęło domagać się zwrotu długu, Sebastian N. z towarzyszem wpadli na pomysł, że zorganizują napad. Ofiarą miała być 53-letnia mieszkanka gminy Bełżec. Wiedzieli, czego mają szukać w jej domu.
Miesiąc wcześniej, podczas Świąt Wielkanocy Sebastian N. spotkał się ze swoją siostrą i jej partnerem (syn poszkodowanej 53-latki). Podczas rozmowy dowiedział się, że para przechowuje oszczędności właśnie w domu kobiety.
Więcej o kulisach napadu przeczytasz w papierowym wydaniu "Kroniki Tygodnia"
Napisz komentarz
Komentarze