"Ileż to każdy inteligentny człowiek potrafi przytoczyć przykładów, że w pojedynku – człowiek najniesłuszniej obrażony lub pokrzywdzony zginął, a potwarca i krzywdziciel triumfuje! – pisał pod koniec XIX w. jeden z krajowych publicystów. "Kto sobie nie przypomni wypadku (...), w którym młody sympatyczny obywatel ziemski został przez uwodziciela swej żony nie tylko pozbawiony ogniska domowego, lecz także życia: w pojedynku śmierć z jego ręki poniósł! I gdzież tu satysfakcya honorowa, gdzie logika, gdzie etyka? Takie i jeszcze poważniejsze rozumowania nie usuwają jednak faktu, że nieraz zdecydowani przeciwnicy pojedynku – stawają na placu z bronią". Tak było także na Zamojszczyźnie. Kilka pojedynków przeszło do legendy.
Więcej o historii pojedynków przeczytają Państwo w najnowszym numerze Kroniki Tygodnia i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze