Inauguracyjny mecz zamościanie rozegrają przed własną publicznością w terminie 21-22 września, a rywalem naszej drużyny będzie AZS UW Warszawa. Pierwsza runda zakończy się 8-9 grudnia. Rewanże zaplanowano od 26-27 stycznia do 27 kwietnia. Nie ma jeszcze Regulaminu rozgrywek, więc na zasady awansów i spadków musimy cierpliwie poczekać.
Grupa Padwy, sądząc po ubiegłorocznym sezonie, wygląda na bardzo mocną. SPR PWSZ Tarnów to zwycięzca rozgrywek i tylko względy proceduralne sprawiły, że zespół ten nie zagra w PGNiG Superlidze. Do ostatniej kolejki o awans z tarnowianami walczyła AZS Biała Podlaska, a na czwartym miejscu zakończył rozgrywki Czuwaj Przemyśl. Jeżeli dodamy do tego zdegradowane z najwyższej klasy rozgrywkowej KPR Legionowo, to doskonale widać skalę trudności zamojskich szczypiornistów.
– Faktycznie, nasza grupa wygląda na najmocniejszą. Wygląda na to, że jedynym kryterium podziału było to geograficzne. Podobnie było w ubiegłym roku w drugiej lidze i wówczas sprawdziło się to średnio. Nie ma jednak co gdybać. Nikt nam nie obiecywał, że będzie łatwo i trzeba zmierzyć się z każdym. Myślę, że na pewno wygranymi będą kibice w Zamościu, bo zobaczą kawał dobrej piłki ręcznej. My zaś zrobimy wszystko, żeby mieć w tym jak największy udział – zapewnia trener Marcin Czerwonka, który, korzystając z chwili wolnego czasu... zdobywa kolejne szczeble na trenerskiej drabince. Zapytany o to, czy po ukończeniu kursu będzie mógł poprowadzić Padwę w Superlidze, uśmiecha się jedynie tajemniczo.
O ocenę rywali Padwy poprosiliśmy kapitana zamojskiej siódemki – Szymona Fugiela, który kilka sezonów spędził na pierwszoligowych parkietach.
– W tym roku ZPRP postanowił, że w pierwszej lidze zagra 36 zespołów. Wynika to przede wszystkim z tego, że gra najwyższym szczeblu rozgrywkowym, czyli w Superlidze, jest zarezerwowana jedynie dla nielicznych. Nie dość, że trzeba sportowo wywalczyć do niej awans, to także klub musi być spółką akcyjną i dysponować udokumentowanym budżetem minimum 2 miliony złotych. Z tego powodu kluby takie jak SPR Tarnów oraz Nielba Wągrowiec, które wygrały pierwsze ligi, nie dostały się do Superligi i będą ponownie grać na zapleczu. Działa to także w drugą stronę: KPR Legionowo i Meble Wójcik Elbląg z powodu braku zagwarantowanego minimalnego budżetu zostały zdegradowane do 1 ligi, pomimo tego, że prezentowały poziom sportowy pozwalający na utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej – wyjaśnił Szymon Fugiel.
A jak kapitan żółto-czerwonych charakteryzuje ligowych przeciwników? Oto, co nam powiedział:
KPR Legionowo – ubiegły superligowiec, który na pewno zatrzyma w swoich szeregach czołowych graczy z ubiegłego sezonu.
SPR PWSZ Tarnów – zwycięzca ubiegłorocznych rozgrywek 1 ligi – zespół kompletny, mocny fizycznie, z aspiracjami na awans w nadchodzącym sezonie.
Cały artykuł przeczytasz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze