Z Michałem Mackiem rozmawia Tomasz Tomczewski.
Rocznik 1984. Wielu twoich kolegów zaliczyło krótsze bądź dłuższe epizody w Hetmanie. Ciebie los rzucił w Polskę.
– Zaczynałem w Hetmanie Zamość pod okiem Romana Nowosada, ale najwięcej zawdzięczam Dariuszowi Kmiecikowi. Był nie tylko dobrym trenerem, ale porządnym człowiekiem. Uczył nas nie tylko grać w piłkę, ale i życia. Do dzisiaj bardzo miło go wspominam. Nie ukrywam, że bramkarzem byłem co najwyżej średnim. Za to bez piłki nie wyobrażałem sobie życia, chciałem w tym ciągle siedzieć, stąd też studia na kierunku wychowania fizycznego w Kielcach, a później trenerka.
– Mimo młodego wieku masz już całkiem niezłe CV.
– Pierwsza moja praca to Polonez Warszawa. Prowadziłem tam rocznik 2004, z którym udało mi się zdobyć m.in. mistrzostwo Warszawy, a konkurencja była naprawdę spora. Później byłem trenerem bramkarzy u Ryszarda Wieczorka, a później Mirosława Jabłońskiego w drugoligowej Legionovii, a następnie asystentem trenera oraz trenerem bramkarzy w trzecioligowym Pelikanie Łowicz. Od 2017 roku jestem natomiast asystentem trenera w Dolcanie Ząbki oraz odpowiadam za szkolenie bramkarzy w klubie. Dodatkowo trenuję młodych piłkarzy z rocznika 2009, którzy w czerwcu zdobyli Mistrzostwo Polski w swojej kategorii wiekowej. W wolnym czasie ciągle się szkolę, nie traktuję tego jak dodatkowego zarobku – to moja praca. Ostatnio byłem na stażu u Ireneusza Mamrota w Jagiellonii, a w planach mam kolejne, między innymi w Koronie Kielce i Widzewie Łódź.
Nie próbowałeś zaczepić się gdzieś na Zamojszczyźnie?
– Rodzinę mam w Zamościu i kiedyś chciałbym tu wrócić. Nie ukrywam, że ilekroć przejeżdżam obok stadionu Hetmana, to serce bije mocniej. Gdyby trafiła się tutaj jakaś propozycja, to długo bym się nie namyślał. Wysłałem też swoje CV do klubu z Zamościa, ale dotychczas odzewu nie było. Wiadomo, że w Hetmanie jest Włodek Kwiatkowski, którego uważam za znakomitego fachowca, ale jeżeli tylko mógłbym służyć komuś swoim doświadczeniem, to jestem gotów.
Cały wywiad przeczytasz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze