oszust

Coraz więcej kupujemy przez internet. A przed Bożym Narodzeniem szczególnie. Oszuści dobrze o tym wiedzą i liczą na nasze świąteczne roztargnienie. Żeby nas okraść.

70-letnia chełmianka padła ofiarą perfidnego oszusta. Mężczyzna podający się za żołnierza na misji pokojowej w Somalii za pośrednictwem internetowego komunikatora nawiązał z nią kontakt, rozkochał w sobie i namówił ją na przekazania pieniędzy. Dla narzeczonego była gotowa zrobić wiele…

Do bialskiej komendy zgłosiła się 21-latka, która padła ofiarą oszustów. Wierząc, że inwestuje w kryptowalutę, przelała niemal 9 tysięcy złotych na wskazane przez sprawców konto.

Metoda jest prosta: dostajesz sms: Odetną ci prąd. Zapłać natychmiast! Do tego dołączony jest link. Jeśli klikniesz, niewykluczone, że stracisz swoje oszczędności. Na to liczą oszuści.

18-letnia mieszkanka Włodawy wpadła w sidła oszusta. Chciała sprzedać sukienkę na portalu Vinted za jedyne 20 złotych. Zgodnie z instrukcją oszusta, weszła w link i zalogowała się do fałszywej strony bankowości internetowej. Z konta zniknęło aż 3000 złotych.

Wnioski o dodatek węglowy nieoczekiwanie dały samorządom do ręki groźną broń. Dzięki niej mogą one wyłapywać oszustów śmieciowych. Kary za to mogą przewyższać dotację na węgiel.

39-latka straciła prawie 100 tysięcy złotych. To tylko jedna z ofiar nowej fali oszustw – tym razem „na pracownika banku”.

Na portalu ogłoszeniowym skupował borówkę amerykańską, ale nie płacił sprzedawcom za owoce. Kupił w ten sposób 10 ton borówki, oszukując 4 osoby na ponad 100 tys. zł. "Handel" ukrócili mu dzielnicowi z tomaszowskiej komendy policji. Mężczyzna został zatrzymany i już dostał 25 zarzutów. Niewykluczone, że usłyszy ich więcej.

Policjanci z Tomaszowa Lubelskiego zatrzymali 23-letniego oszusta, który na popularnej platformie sprzedażowej oferował urządzenia elektroniczne. Pobierał od kupujących pieniądze, a potem zrywał z nimi kontakt, nie wysyłając towaru. W ten sposób oszukał m.in. mieszkańca powiatu tomaszowskiego.

Mieszkanka Zamościa uwierzyła podającemu się za pracownika banku oszustowi, który powiedział, że ktoś włamał się na jej konto. W obawie przed utratą oszczędności za namową przestępcy przelała pieniądze na nieznane konto. Tak straciła 50 tys. zł.

O tym, jak kosztowne może być nieograniczone zaufanie do internetowych przyjaciół, przekonała się 70-latka. Uwierzyła w historię jak z przygodowej powieści.

Oficjalnie świadczył usługi budowlane, w tym prace na cmentarzu. Od klientów pobierał zaliczki. Później nie wywiązywał się z umów. Co więcej, w ramach remontu jednego z nagrobków wydobyte szczątki zakopał przy ogrodzeniu nekropolii.

Aż 3,5 tys. zł straciła mieszkanka powiatu tomaszowskiego podczas internetowej sprzedaży sukienki. Chciała za nią jedyne 20 zł. A oszust podający się za kupującego tak ją zmanipulował, że kliknęła w link, wykonała polecenia i ani się obejrzała jak z jej konta ubyły duże pieniądze.

Dwie koleżanki z powiatu zamojskiego padły ofiarami internetowego oszusta. Na konto społecznościowe jednej z nich ktoś się włamał i porozsyłał wiadomości z prośbą o pożyczkę. Zareagowała druga i przekazała kody blik, tracąc łącznie 3 tys. złotych.

Pisał, że jest wdowcem i samotnie wychowuje chorego syna. 47-latka z powiatu zamojskiego współczuła poznanemu w internecie mężczyźnie do tego stopnia, że zasilała go finansowo. Aż w końcu zrozumiała, że dała się oszukać.