oszust

Młoda mieszkanka powiatu biłgorajskiego padła ofiarą internetowych oszustów. Przez internet chciała sprzedać dziecięcy leżaczek. Zamiast zarobić, straciła.

Czasem rozmówca podawał się za wnuka, kiedy indziej za syna albo jeszcze innego krewnego. Pięcioro mieszkańców Zamościa w sobotę odebrało telefony od takich osób. Na szczęście, wszyscy wykazali się czujnością i nikt oszustom nie dał się nabrać.

Zapewniał, że ta "wtyczka" pomoże zabezpieczyć konto kobiety. Mieszkanka powiatu biłgorajskiego zgodziła się więc, aby mężczyzna podający się za pracownika banku zainstalował w jej komputerze aplikację dającą dostęp do urządzenia. Niestety, to było oszustwo, w efekcie którego 23-latka straciła pieniądze.

Książka to jest smartfon. Malinowa herbatka też telefonu komórkowego nie przypomina. A jednak pewien sprzedawca ciągle się "mylił". Mieszkanka Zamościa straciła cierpliwość i o oszuście działającym w sieci zawiadomiła policję.

Zamojska policja apeluje o rozwagę i ostrożność podczas internetowych zakupów czy kontaktów. W tym tygodniu znowu kilka osób zgłosiło, że zostało oszukany na transakcjach w sieci.

W powiecie biłgorajskim było 16, a w zamojskim 7 takich sytuacji, na dodatek wszystkie w jeden dzień - poniedziałek, 1 lutego. Na szczęście nikt się nabrać nie dał, nie uwierzył oszustom i wszyscy uratowali swoje oszczędności.

Przytomnością umysłu i czujnością wykazał się 70-letni mieszkaniec powiatu biłgorajskiego. Próbowali go nabrać oszuści podający się za policjantów, ale mężczyzna szybko zorientował się, o co chodzi.

Twierdził, że jest niewinny, ale na niewiele się to zdało. 32-letni mieszkaniec Tomaszowa Lubelskiego usłyszał zarzuty za udział w oszustwie metodą "na policjanta". Został zatrzymany przez policjantów z Lublina.

Brawa dla mieszkańca gminy Zamość. Nie dał się nabrać oszustowi, który jako rzekomy agent Centralnego Biura Antykorupcyjnego usiłował go zaangażować w "tajną akcję" służb.

Pożyczył pieniądze i nie oddał. Pożyczył kosztowny sprzęt fotograficzny i zamiast zwrócić właścicielowi, zastawił go w lombardzie. Za takie zachowanie 43-latkowi z Tomaszowa Lubelskiego grozi nawet 8 lat więzienia.

Podał imię, nazwisko, numer służbowej legitymacji, ale 42-letnia mieszkanka gminy Frampol i tak nie zamierzała z nim podjąć współpracy. I dobrze zrobiła, bo mężczyzna, który do niej zatelefonował, był oszustem.

Ostrzeżenia przed naciągaczami podającymi się za funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji były już powtarzane wielokrotnie. Ale najwyraźniej nie do wszystkich dotarły. Przed kilkoma dniami na taką historię dała się nabrać mieszkanka Zamościa. Kobieta straciła swoje oszczędności.

Brawa należą się mieszkankom Zamościa, które nie dały się nabrać na opowieści o akcjach CBŚP i przez to uratowały swoje oszczędności.

Chciał ratować pieniądze, a w efekcie je stracił. 83-letni mieszkaniec Zamościa uwierzył, że telefonuje do niego funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego Policji i przelał na wskazane przez niego konto swoje oszczędności.

Chcieli pomóc, ale nie wsparli bliskich tylko oszustów. Dwoje mieszkańców powiatu zamojskiego straciło pieniądze po udostępnieniu kodów blik.