Zakażony pacjent to czteroletni chłopiec z Chin. Wcześniej chorobę wykrywano nie tylko u ptaków, ale również u koni, psów i fok. U człowieka stwierdzono ją po raz pierwszy.
Dwa nowe ogniska choroby ptactwa wykryto w powiecie krasnostawskim.
Hodowcy drobiu muszą być czujni. Wprawdzie na razie nie ma zagrożenia ptasią grypą, ale nie można wykluczyć, że niebezpieczeństwo może się pojawić. Dlatego na stronach niektórych zamojskich samorządów już pojawiły się ostrzeżenia.
To znakomita wiadomość dla właścicieli domowego ptactwa. Kury, kaczki, gęsi nie muszą już być trzymane w zamknięciu.
Mówią, że są pracownikami inspekcji weterynaryjnej. Kontrolują gospodarstwa, a na rolników, którzy nie trzymają drobiu w zamknięciu, a w związku z ptasią grypą powinni, nakładają kary finansowe i natychmiast żądają ich uiszczenia. To oszuści! Nie dajcie się im nabrać.
Hodowcy drobiu na pewno będą niepocieszeni. Zagrożenie ptasią grypą nie minęło. Dlatego domowe ptactwo nadal nie powinno być wypuszczane na podwórka.
W ostatnim czasie mieliśmy kilka telefonów od zmartwionych hodowców. Zapewniali nas, że domowe ptactwo trzymają w zamknięciu, ale są zaniepokojeni stanem jego zdrowia. Prosili o informacje na temat "stanu" ptasiej grypy w naszym regionie. Niestety, zagrożenie nadal istnieje.
– Nieoficjalnie dowiedziałam się, że na naszym terenie istnieje zagrożenie ptasią grypą. Mam sporo drobiu, dlatego mnie to bardzo zaniepokoiło. Próbowałam tę informacje potwierdzić. Nie było to łatwe – denerwuje się mieszkanka jednej z miejscowości w gminie Zamość.
