Rozpędzony samochód ciężarowy usiłowały dogonić dwa strażackie zastępy z Hrubieszowa i Werbkowic. Niestety, bezskutecznie. Zaraz po zgłoszeniu do akcji włączyli się strażacy z Zamościa i Miączyna.
Pościg za ciężarówką trwał do Karpia, gdy kierowca dał strażakom sygnał światłami, że ma jakiś problem. Zamojskie jednostki zatrzymały się na parkingu, błyskawicznie rozwinęli linię gaśniczą. Udało im się stłumić ogień i wtedy dopiero wyjaśniło się, co się stało.
– Powodem tego dość nietypowego zdarzenia było zablokowanie się układu hamulcowego w ciężarówce przewożącej drewno w postaci dłużyc. Kierowca pierwotnie podjął działania gaśnicze z wykorzystaniem gaśnicy, ale okazały się nieskuteczne. Z uwagi na realne zagrożenie zapalenia się opony, a następnie ładunku kierujący pojazdem podjął decyzję, że zatrzyma się dopiero wtedy gdy pojawią się na trasie strażacy, jednocześnie pozostawał w stałym kontakcie ze służbami – relacjonuje mł. bryg. Andrzej Szozda, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Zamościu.
Na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie. Kierowcy nic się nie stało, a straty związane ze spaleniem się hamulców sięgnęły ok. tysiąca złotych. – Z trasy zostały zawrócone zastępy z JRG Hrubieszów, po uzyskaniu informacji, o podjęciu działań gaśniczych przez zamojskich strażaków. Do działań dojechały zastępy OSP Werbkowice oraz OSP Miączyn – podsumowuje Szozda.
Napisz komentarz
Komentarze