Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że 15-latek skręcił w boczną drogę gruntową. Prawdopodobnie wjechał w kałużę, w dość głębokie zagłębienie. Stracił panowanie nad skuterem. Motor przewrócił się, a kierującego motorynką nastolatka wyrzuciło z siedzenia na pobocze. Przy upadku prawdopodobnie uderzył głową w podłoże. Od lekarzy dowiedzieliśmy się, że chłopak ma bardzo ciężkie obrażenia głowy i klatki piersiowej. W ocenie lekarzy zagrażają one jego życiu.
Co się wydarzyło? Czy dziecko przeżyje? Czytaj w nowej Kronice Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze