Działo się to we wtorek (18 września) wieczorem. Mundurowi dali kierowcy ciągnika znak, by się zatrzymał, ale ten ich zignorował i przyspieszył. Liczył, że zdoła uciec, zjechał w gruntową drogę, a później na pole. Jednak rolnicza maszyna była zdecydowanie wolniejsza niż radiowóz.
Pościg zakończył się tym, że policjanci podbiegli do ciągnika i wypięli w nim przewód paliwowy. Po kilku metrach traktor stanął w miejscu.
– Mężczyzna nie chciał wysiąść, mundurowi musieli użyć siły, aby kierującego wyciągnąć na zewnątrz. Ponieważ od mężczyzny była wyczuwalna wyraźna woń alkoholu, policjanci sprawdzili stan trzeźwości. Okazało się, że traktorzysta miał 2 promile w wydychanym powietrzu – relacjonuje Agnieszka Leszek, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim.
Jakby tego było mało, wyszło na jaw, że 64-letni rolnik nie ma prawa jazdy, bo stracił je kilka lat temu za jazdę po alkoholu. Ciągnik trafił na parking, a traktorzysta został odwieziony do domu. Niedługo stanie przed sądem.
CZYTAJ TAKŻE: TRAKTORZYSTA BYŁ TAK PIJANY, ŻE WYPADŁ Z CIĄGNIKA
Napisz komentarz
Komentarze