Straż miejska za pomocą drona chciała patrolować tereny niedostępne dla monitoringu miejskiego i trudno dostępne dla patroli pieszych. Podczas ostatniej sesji Rady Miasta (28 listopada) dyskutowano nad tym, czy taki dron (miał kosztować 15 tys. zł) jest straży potrzebny.
Pierwszy swoje wątpliwości wyraził radny Marek Kudela, później do dyskusji dołączyli inni.
– Jakie to tereny trudno dostępne miałby monitorować dron? To kolejna zabawka – mówiła radna Maria Pfeifer.
Więcej na ten temat w najnowszym wydaniu KT.
Napisz komentarz
Komentarze