We wtorek (3 stycznia) przed północą dyżurny zamojskiej komendy otrzymał sygnał, że przy ul. Hrubieszowskiej ktoś uderzył autem w zaparkowanego przed posesją opla, po czym odjechał z miejsca kolizji. Wiadomo, że sprawca poruszał się roverem. – Na podstawie zapamiętanych przez świadka numerów rejestracyjnych auta, funkcjonariusze dotarli do użytkownika pojazdu – informuje Joanna Kopeć, rzecznik prasowy zamojskiej policji.
Na miejscu zastali 43-latkę i jej 28-letniego znajomego (oboje z Zamościa). Przeprowadzone badanie wykazało w organizmie kobiety ponad 1,5 promila alkoholu, natomiast 28-latek "wydmuchał" ponad 2 promile. – Z uwagi na rozbieżności w wypowiedziach co do faktu kierowania pojazdem, oboje pod zarzutem kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości trafili do policyjnego aresztu – dodaje Joanna Kopeć.
Tam mężczyzna przypomniał sobie, że to on siedział za kierownicą rovera i doprowadził do kolizji. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności.
Więcej w e-wydaniu i papierowym wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze