Symboliczne pożegnanie zimy odbyło się w niedzielę (24 marca) w ramach imprezy "Moto Marzanna". Dziarskich uczestników oraz ich piękne maszyny można było oglądać na zamojskim Rynku Wielkim, a potem z hukiem przejechali w korowodzie ulicami miasta. Dotarli na most przy ulicy Sadowej. Tam marzanna została podpalona i wrzucona do rzeki. W imprezie uczestniczyło kilkuset motocyklistów. Ceremonii przyglądał się także tłum mieszkańców miasta. - Myślałem, że już nie można topić marzanny, że to jest zabronione przepisami - podsłuchaliśmy w jednej z rozmów. - Nie, policja stoi. Zobacz, przy moście! To jest na legalu - odparł inny mężczyzna. A po chwili stwierdził: - Zobacz, ilu tych motocyklistów w Zamościu jest. Mnóstwo! Widziałem też rejestracje z Tomaszowa i Hrubieszowa. Naprawdę niezła wyszła im impreza!
Jak stwierdziliśmy, tegoroczna marzanna została wykonana z materiałów "biodegradowalnych". Do morza kukła popłynęła w kilku kawałkach. I niech tam już zostanie.
Więcej na temat zwyczaju topienia marzanny w najbliższym, papierowym wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze