W Tomaszowie Lubelskim okazało się, że system odbioru odpadów nie domyka się. W ciągu dwóch ostatnich lat cena ich zagospodarowania wzrosła o 80 procent, a zielonych nawet o 133 procent. Władze miasta postanowiły więc uszczelnić system, bo coraz więcej trzeba było dopłacać do odbioru i zagospodarowania odpadów. W połowie marca Tomaszowskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej przestało odbierać z domów wolnostojących nieposegregowane śmieci od osób, które zadeklarowały, że je segregują. Tomaszowianie otrzymali informacje, że jeśli zrobią porządek ze śmieciami, mogą je samodzielnie odwieźć do punktu odbioru lub wystawić do odbioru w późniejszym terminie.
Szok podziałał
Dla wielu obywateli postępowanie PGKiM było szokiem, ale odniosło skutek. Część osób zaczęła przekładać się do segregacji.
– Już wstępnie widzimy, że zmniejszyła się liczba odpadów zmieszanych i biodegradowalnych. W workach z odpadami zmieszanymi lądowały także butelki, puszki, plastik, reklamówki foliowe. Musimy do segregacji podchodzić rygorystycznie – mówi Renata Miziuk, prezes Tomaszowskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej.
Cały artykuł dostępny w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze