Ten problem w Lubyczy Królewskiej okolicach nie jest nowy. Barszcz Sosnowskiego ma się świetnie, a jego stanowisk jest naprawdę bardzo dużo. Gmina próbowała z "upartą" rośliną walczyć, wynajmując nawet profesjonalne firmy, ale jak dotąd nieskutecznie (pisaliśmy o tym m.in. TUTAJ).
Ostatnio burmistrz Marek Łuszczyński wystosował do mieszkańców z oficjalnym apelem, by włączyli się w walkę z toksycznym barszczem. Bo zetknięcie się z nim, dotknięcie liści może być naprawdę groźne, powodując oparzenia II i III stopnia.
Burmistrz rekomenduje opryski rośliny, np. z wykorzystaniem herbicydów Roundup 360 SL, Roundup Ultra 170 SL lub Kosmik 360 SL. Można również stosować uznawane za bardziej przyjazne dla środowiska metody mechaniczne, czyli po prostu ścinanie roślin przy uważnym osłanianiu ich kwiatostanów tak, by barszcz się nie rozprzestrzeniał.
W każdym przypadku należy pamiętać o zachowaniu szczególnych środków ostrożności.
Skąd się u nas wziął barszcz Sosnowskiego? Pochodzi z rejonu Kaukazu. Nazwa pochodzi od nazwiska rosyjskiego botanika, badacza flory Dmitrija Iwanowicza Sosnowskiego. Barszcz był od lat 50. do 70. XX wieku wprowadzany był do uprawy w różnych krajach bloku wschodniego jako roślina pastewna, ale szybko okazało się, że stanowi zagrożenie dla zdrowia. Wówczas uprawy zostały porzucone, jednak gatunek okazał się bardzo kłopotliwy, bo zaczął się samoczynnie rozprzestrzeniać.
Napisz komentarz
Komentarze