Widać to m.in. na archiwalnych zdjęciach znajdujących się w zbiorach Adama Wagi z Zamościa i zasobach Archiwum Państwowego w Zamościu. Możemy tam zobaczyć zaniedbane budynki z ul. Pereca, ich koślawe dachy, rozpadające się kominy z powtykanymi w nie metalowymi rurami. W jednym z takich starych budynków (pod numerem 15) działał po ostatniej wojnie zakład szczotkarski należący do Józefa Bazana. Obok, w piętrowej kamienicy funkcjonował usługowy zakład szklarsko-ramiarski. Na starych zdjęciach widać jego drzwi i niewielkie okna. Uwieczniono też szyld.
Rupieciarnia, wschodni bazar?
– Zakład należał do Czesława Wagi, mojego ojca – mówi Adam Waga. – Działał on w sumie przez pół wieku, od 1946 r., w budynku stojącym na rogu ulic Ormiańskiej i Pereca, a potem został przeniesiony do miejsca, które widać na jednej z archiwalnych fotografii. Pamiętam go dobrze. Kamienica, w której działał, była chyba jeszcze pożydowska. Te pomieszczenia ojciec wynajmował jednak od miasta. Były niskie. Stojąc, można było dotknąć ręką sufitu. Tak było w pomieszczeniu, gdzie przyjmowano klientów i wykonywano prace.
Adam Waga zapamiętał, że w piwnicy tego rodzinnego zakładu przechowywano szklane odpady. Przez lata nazbierało się ich naprawdę bardzo dużo.
– Zakład ojca działał do początku lat 70. ub wieku. Gdy go zlikwidowano, trzeba było usunąć te szklane pozostałości. Działo się to już w latach 90., gdy w tym miejscu miała powstać siedziba Liceum Plastycznego – wspomina pan Adam. – Nie było to łatwe. Pamiętam, że wywrotka musiała obracać sześć razy, aby wywieźć zebrane szkło. Dopiero wtedy udało się piwnicę opróżnić!
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze