Lepiej wygrywać w klasie A niż zbierać baty w okręgówce – z takiego założenia wyszły osoby decyzyjne w Sokole, Włókniarzu i Orkanie. Żaden z tych klubów nie chciał zająć w klasie okręgowej miejsca zwolnionego przez przywróconą do IV ligi Huczwę Tyszowce. O awansie w tym sezonie nikt w Zwierzyńcu, Frampolu i Bełżcu nie chce głośno mówić. Wszyscy natomiast zgodnie powtarzają, że klasa A jest dobrą ligą, by w niej odbudować zespół w oparciu o własnych wychowanków. A o powrocie do okręgówki pomyślą w niedalekiej przyszłości. – Nie mamy zespołu, który poradziłby sobie w klasie okręgowej. Po spadku drużyna została gruntownie przebudowana i odmłodzona. Musi się scementować, ograć, okrzepnąć i nabrać doświadczenia – mówi Krzysztof Pardo, nowy trener i piłkarz Sokoła (Michał Macek został drugim trenerem i szkoleniowcem bramkarzy w trzecioligowej Avii Świdnik).
Z Sokoła odeszło liczne grono zawodników, m.in. Grzegorz Paczos (do Błękitnych Obsza), Michał Holko(do Relaksu Księżpol) i Dominik Lachowicz (chce grać w Roztoczu Szczebrzeszyn). Przybyli Arkadiusz Białas i Dawid Piech, którzy w poprzednim sezonie występowali w zespole juniorów Łady 1945 Biłgoraj, oraz dwaj byli piłkarze Roztocza – Paweł Wróbel (w poprzedniej rundzie grał w Sygnale Lublin) i Jakub Wróbel (z zespołu juniorów zamojskiego Hetmana). Po dwóch latach przerwy w grze dołączył Wojciech Terejko. Treningi wznowili także wychowankowie zwierzynieckiego klubu, m.in. Andrzej Świerczyński i Artur Pęk. – Cieszę się przede wszystkim z tego, że w zespole pojawiło się więcej ludzi ze Zwierzyńca, a frekwencja na treningach wyraźnie się poprawiła – podkreśla trener Pardo.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze