Stowarzyszenie dla Natury "Wilk" to organizacja przyrodnicza istniejąca od 1996 r. Jej członkowie skupiają się głównie na ochronie ssaków i ich siedlisk. Szczególnymi ich pupilami, jak sama nazwa wskazuje są wilki. Na ich stronie FB można znaleźć opis zastrzelenia wilka "Miko". Stało się to 14 sierpnia na polach niedaleko Kluczborka w miejscu "otoczonym trzema ambonami" myśliwskimi. Podobny los spotkał ostatnio wilka Kosego z Roztoczańskiego Parku Narodowego.
Jakim trzeba być człowiekiem...
"Wilk Kosy, samiec rozmnażający się w grupie rodzinnej żyjącej w RPN, wychowujący w tym sezonie szczenięta, któremu wspólnie z pracownikami RPN założyliśmy obrożę GPS/GSM w styczniu tego roku, został zastrzelony wczoraj wcześnie rano, z ambony myśliwskiej, chwilę po wyjściu na pola sąsiadujące z parkiem narodowym" - czytamy w komunikacie zamieszczonym 13 września na stronie FB Stowarzyszenia "Wilk". "Zdarzenie miało miejsce na terenie obwodu łowieckiego nr 280, dzierżawionego przez Koło Łowieckie nr 59 "Słonka" w Zwierzyńcu (Zarząd Okręgowy PZŁ w Zamościu).
Kosy był sześcioletnim, ponad 40 kg. samcem. Członkowie stowarzyszenia zapewniają, iż miał doskonałą kondycję. Gdy został trafiony kulą obficie krwawił. Ranny Kosy dobiegł jednak ok. sto metrów pod osłonę drzew i tam padł. "Ten wilk był (...) troskliwym ojcem, regularnie wracał z polowań do swoich szczeniąt z pokarmem" - zapewniają członkowie stowarzyszenia. "Debra, matka szczeniąt została teraz bez partnera i najważniejszego dostarczyciela pokarmu dla swoich czteromiesięcznych młodych".
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze