Członkowie nieformalnej grupy Biłgoraj Eko Challenge umieszczają kamery tam, gdzie pojawiają się "świeże" śmieci. Gdy fotopułapka kogoś zarejestruje, zawiadamiają policję. Ale nie po to, aby wystawiać mandaty, tylko po to, aby śmieciarze po sobie posprzątali. Sami też dają przykład.
Biłgoraj Eko Challenge jest odpowiedzią na leśnych śmieciarzy.
– Jesteśmy grupą zwyczajnych mieszkańców, dla których dbałość o otaczającą naturę jest rzeczą nadrzędną – mówi ich przedstawiciel Łukasz Dąbrowski.
Działają od kwietnia. W otaczających Biłgoraj lasach: zbierają śmieci i sprzątają po osobach, dla których las to jeden wielki śmietnik. I dbają również o to, żeby kolejne odpady nie trafiały do lasów.
Nie tylko ukryta kamera
W tym celu montują w lesie fotopułapki reagujące na ruch.
– Umieszczamy je w różnych miejscach, ale najczęściej tam, gdzie pojawiają się świeże śmieci – opowiada Łukasz Dąbrowski. – Gdy pułapka kogoś sfotografuje, zawiadamiamy policję. Ale tu nie chodzi o wystawianie mandatów. Chcemy, żeby przyłapani po prostu po sobie posprzątali. Niestety, ciągle rejestrujemy osoby, które czyjś dom, czyli las, traktują z pogardą. Ciągle w różnych zakątkach możemy znaleźć dziesiątki prezerwatyw, mnóstwo butelek i puszek po napojach. Dlatego w chwili obecnej staramy się znacznie zwiększyć ilość kamer.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydanie Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze